Koordynatorem programu byłoby ministerstwo edukacji narodowej. - Jeżeli napłynie więcej wniosków, byłyby brane pod uwagę takie czynniki jak liczba miejsc w żłobkach i przedszkolach w gminie, dochód na jednego mieszkańca, stopień bezrobocia, deklaracja gminy co do wysokości wkładu własnego w inwestycję - mówił poseł. Klepacz wyraził nadzieję, że program budowy przedszkoli ożywi rynek budowlany i zwiększy liczbę miejsc pracy, a także zwiększy wpływy podatkowe do budżetu.
- Polska w UE jest na szarym końcu jeśli chodzi o liczbę dzieci, które uczęszczają do przedszkoli i żłobków - argumentował inny z posłów Sojuszu Artur Ostrowski. Jak podkreślił, nieco ponad 50 proc. dzieci uczęszcza do przedszkoli. - W ponad 500 gminach w Polsce nie ma przedszkola - dodał. Zwrócił także uwagę, że brak przedszkoli powoduje to, że kobiety nie podejmują pracy.
- Samorządowcy sobie z tym problemem nie poradzą bez wsparcia ze strony budżetu - dodał Ostrowski. W jego ocenie, muszą się znaleźć pieniądze na budowę przedszkoli i żłobków, "tak samo jak znalazły się na budowę >orlików< (boisk), czy na >schetynówki< (drogi lokalne)".
Kandydat SLD na prezydenta Warszawy, europoseł Wojciech Olejniczak jest zdania, że największą porażką III RP jest fakt, że jedynie około 50 proc. dzieci uczęszcza do przedszkoli, a kilkanaście proc. dzieci do żłobków. - Trzeba spowodować, aby każde dziecko miało szansę uczęszczać do żłobka i do przedszkola. Tylko wtedy wyrównamy różnice, które są w polskim społeczeństwie - uważa Olejniczak.
zew, PAP