Skandal i upokorzenie
- To, co tam się dzieje - jeszcze raz podkreślam - jest wielkim skandalem i wielkim upokorzeniem Polski, polskiego państwa, a winien jest Donald Tusk i jego rząd, bo nie znaleźli w sobie odwagi, czy też umiejętności do tego, żeby tę sprawę postawić jasno. Być może w ogóle nie wiedzieli, jakie powinny być podstawy prawne - ocenił sposób prowadzenia śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej szef PiS. Według niego podstawą prawną współpracy z Rosjanami przy wyjaśnianiu katastrofy smoleńskiej powinno być porozumienie z roku 1993 - zawarte między ministerstwami obrony Polski i Rosji, które stanowi, że wyjaśnianie katastrof "prowadzone jest wspólnie" przez właściwe organy polskie i rosyjskie. Kaczyński ocenił, że "twierdzenie, że tam nie ma procedur wykonawczych jest, łagodnie mówiąc, dyskusyjne". - Procedury wykonawcze są w różnych aktach międzynarodowych i nawet jeśli niektórych z nich Rosja nie ratyfikowała, to z całą pewnością można było na zasadach dobrej woli - a przecież twierdzono, że Rosjanie mają bardzo dobrą wolę - te procedury zastosować - mówił szef PiS. Gdyby - powiedział - Rosjanie odmówili to "mielibyśmy wtedy bardzo jasną informację, że Rosjanie uczciwie nie chcą prowadzić tego śledztwa". - Nie zrobiono tego - dodał.
"Czuję się jakbym dostał w twarz"
Kaczyński powiedział też, że nie potrafi sobie przypomnieć w dziejach Polski niepodległej postępowania "tak niesłychanego". Jak mówił, nawet wtedy gdy w latach 80. badane były katastrofy "polscy specjaliści jednak mieli odwagę ustalić, że to były usterki, zła konstrukcja rosyjskich samolotów i co prawda tracili przez to swoją pozycję, tracili miejsce zatrudnienia, ale jednak tę odwagę mieli - i nie udało się wmówić, że to była jakaś polska wina". Teraz - mówił szef PiS - "mamy do czynienia z czymś, co naprawdę budzi wielki wstyd".
- Jeden z bardzo znanych publicystów powiedział, że czuje się jakby dostał w twarz. Ja się też tak czuję i to niezależnie od tego, że jestem bratem, szwagrem ofiar, i przyjacielem wielu osób. Nawet gdyby tam zginęli ludzie, z którymi nie miałem kompletnie nic wspólnego, czułbym się tak samo - powiedział Kaczyński.
PAP, arb