Napieralski zwrócił uwagę, że kłótnie dwóch partii prawicowych nakręcają spiralę bardzo negatywnych emocji. - Zamiast rozmawiać o ratowaniu budżetu, dzisiaj ci politycy się kłócą. To prowadzi do tego, że klasa polityczna jest źle oceniana. Prowadzi też do wydarzeń bardzo tragicznych, jak to sprzed kilku tygodni w Łodzi - zwrócił uwagę polityk SLD.
Lider Sojuszu przekonywał, że w sytuacji kłótni, SLD mówi cały czas, że chce rozmawiać, chce dialogu i współpracy. Zastanawiał się, jak wyglądałaby sytuacja polityczna, gdyby w Polsce rządziła prawica, a SLD byłby główną siłą opozycyjną. - Spór trwałby o kształt budżetu, jaka ma być nowa polityka społeczna, jak pomóc ludziom, żeby nie podwyższać podatków, jak ratować państwo przed kryzysem. To byłby realny spór - podkreślił.
Mówiąc o wyborach samorządowych Napieralski zaznaczył, że SLD jest alternatywą, bo ma na swoich listach najlepszych z najlepszych, a do wyborów idzie z bardzo dobrym programem, opartym na trzech bardzo ważnych filarach: człowiek, dom, praca. - Wybory samorządowe będą bardzo ważnym sprawdzianem postawy obywatelskiej - podkreślił. Dodał, że program wyborczy SLD różni się od programów innych partii, ponieważ nie był budowany w zaciszu gabinetów. - My, ludzie lewicy, rozmawialiśmy z mieszkańcami naszych małych ojczyzn. Pytaliśmy ich, co jest najważniejsze, aby zmienić coś w ich sąsiedztwie, na ich ulicy, czy w ich mieście. Tak budowaliśmy program wyborczy i nasze listy wyborcze - wyjaśnił.
PAP, arb