Janusz Palikot na swoim blogu skarży się, że jest prześladowany przez... liderów partii politycznych zasiadających w parlamencie. Byłemu posłowi PO chodzi o to, że jego wizyty w różnych miastach Polski pokrywają się z wizytami czołowych polityków PO, PiS i SLD.
"Jak wyglądał wczorajszy dzień? Sobota, godzina dwunasta w Bydgoszczy - w czasie gdy mam spotkanie w tym mieście, Schetyna i Sikorski na konwencji, a Napieralski na bazarze. Sobota godzina dziewiętnasta Łódź – Tusk i Kopacz z jednej strony, a Kaczyński z drugiej" - relacjonuje Palikot.
"Strach po Polsce jeździć, albo trzeba robić trzy spotkania dziennie! Może nie dadzą rady. Chociaż jak znam Napieralskiego to on rano kwiaty na bazarze, w południe jabłka na stadionie, a wieczorem taniec na rurze – ma polityczny talent i już!" - ironizuje poseł z Lublina.
arb