Migalski gotów tworzyć partię z Kluzik-Rostkowską

Migalski gotów tworzyć partię z Kluzik-Rostkowską

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Migalski (fot. FORUM) 
Joanna Kluzik-Rostkowska ma cechy przywódcze - kiedy trzeba się uśmiechać, uśmiecha się, a kiedy trzeba przyp...ć, przyp...a - mówi w rozmowie z "Polską The Times" eurodeputowany Marek Migalski. - Może w Polsce przyszedł czas z kobietą na czele? - zastanawia się polityk i dodaje, że gdyby Kluzik-Rostkowska założyła partię byłby gotów "oddać jej swoje zdolności i czas".
Migalski podkreśla, że wbrew sugestiom m.in. Zbigniewa Ziobry Joanna Kluzik-Rostkowska nie była sterowana z Brukseli m.in. przez niego. - To typowe "benehillowanie" w polityce, próba lekceważenia przeciwnika, pokazania, że nie jest samodzielny, a sterowany, ale ten chwyt był już tyle razy stosowany, że wyborcy PiS raczej się nie dadzą na to nabrać - twierdzi. I dodaje, że w PiS jest duża grupa osób, które - podobnie jak wykluczone z partii posłanki - uważają, że w PiS "źle się dzieje". - Tak naprawdę tylko panowie Błaszczak i Czarnecki mówią publicznie, że jest świetnie, choć i oni nie do końca z przekonaniem - zauważa z przekąsem Migalski. Zdaniem eurodeputowanego inni politycy PiS na razie jednak milczą ponieważ  "boją się o swój los, chcą przetrwać i dopóki ta sytuacja nie nabierze masy krytycznej".

Pytany o to, czy na polskiej scenie politycznej jest miejsce dla nowej partii Migalski podkreśla, że na razie PO i PiS zyskują na konflikcie polaryzując scenę polityczną, ale jest pytanie "do kiedy to będzie prawda". - To się może zdarzyć za dwa miesiące i za dwa lata. Osobiście mam wrażenie, że zbliżamy się do tego momentu, że cierpliwość ludzi się kończy - ocenia eurodeputowany. - Jeśliby się ukonstytuowała taka partia centroprawicowa, której przyświecają te wartości, które PiS i PO w 2005 roku, to chętnie bym oddał swoje zdolności i czas, by odniosła sukces - dodaje Migalski.


"Polska The Times", arb