W ocenie Kaczyńskiego postępowanie Szlęzaka wpisuje się w "zjawisko odmawiania hołdu poległym w Smoleńsku, odmawiania hołdu poległemu prezydentowi". - Mam nadzieję, że w Polsce przyjdzie taka władza, która nie będzie bała się Smoleńska, która postawi pomniki - dodał.
Lider PiS podkreślił, że polityka "uprawiana w Warszawie" powinna służyć konsolidacji społeczeństwa. - A to jest możliwe tylko wtedy, kiedy idziemy ku równości, kiedy hasło, że wszyscy jesteśmy Polakami naprawdę coś znaczy, a nie jest puste. To jest trudne, tego nie można zrobić z roku na rok, ale my pokazaliśmy, że można to zrobić - mówił w Stalowej Woli. Dodał, że Polska musi być odważna i się rozwijać. Według prezesa PiS obecnie nasz kraj "gnuśnieje" pod rządami Donalda Tuska. W ocenie lidera PiS rozstrzygające, co do przyszłości Polski będzie najbliższe dziesięciolecie. - Będą jeszcze środki europejskie, bo relacja między osobami w wieku produkcyjnym i poprodukcyjnym będzie jeszcze jako taka, nie będzie radykalnie zła. Jeśli nie wykorzystamy tego dziesięciolecia, to później będzie bardzo, bardzo trudno - zaznaczył. Aby nie zmarnować tej szansy - zdaniem Kaczyńskiego - Polacy muszą skorzystać ze swojej inteligencji. - A to znaczy zmienić władzę. W Polsce trzeba bardzo dużo zmienić, bardzo wiele poprawić i wtedy może dojść do takiego czasu, który historycy będą określali jako eksplozja polska, eksplozja w najlepszym tego słowa znaczeniu, eksplozja rozwojowa - przekonywał Kaczyński.
PAP, arb