- Jarosław Kaczyński zrozumiał, że nie wygra z Platformą i polityczny spor próbuje przenieść na płaszczyznę moralną - ocenia były premier Leszek Miller.
Zdaniem byłego szefa rządu, Kaczyński musi czekać, aż "jakieś niezwykłe wydarzenie" przebuduje scenę polityczną. - Skoro nie ma szans na przejęcie władzy, to trzeba postawić na wyznawców, zakładając, że jest ich tylu, że zawsze będzie się w Sejmie - ocenił Miller w radiowej Trójce.
Część społeczeństwa traktuje PO jako zaporę przed powrotem do rządów PiS, i stąd - uważa Miller - bierze się popularność Platformy Obywatelskiej. W opinii byłego premiera to przeświadczenie udziela się również części mediów, które łagodniej traktują PO. M.in. dzięki temu "Tusk nie ma z kim przegrać".
Według Millera na scenie politycznej nie ma miejsca na nową partię i nie jest to nic złego. - To wyraz stabilizacji politycznej naszego kraju - ocenia Leszek Miller. - W Stanach Zjednoczonych i Europie Zachodniej są dwie, trzy, cztery partie i one funkcjonują od dziesiątek lat. Żadna nowa inicjatywa nie ma szans - dodał.
Polskie Radio, bb