Waszczykowski: miałem powiedzieć: zginął "PiSior"?

Waszczykowski: miałem powiedzieć: zginął "PiSior"?

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wprost 
Witold Waszczykowski, kandydat PiS-u na prezydenta Łodzi, uważa, że siły opozycyjne za wszelką cenę chcą uznać sprawcę „mordu łódzkiego” Ryszarda C. za niepoczytalnego.
Były wiceminister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski obawia się, że ktoś na siłę próbuje znaleźć specjalistę, który stwierdzi niepoczytalność mordercy pracownika łódzkiej siedziby PiS. – Z niepokojem patrzę, jak na siłę starają się przebadać człowieka, który do nas strzelał i znaleźć lekarza, który potwierdzi, że to szaleniec – mówi Waszczykowski.

– Jeśli człowiek z premedytacją planuje zamach, potem uzbrojony przychodzi do biura wiedząc, kto tam urzęduje – jest to człowiek działający zupełnie świadomie. Nie szaleniec, który działa na oślep – osądza Waszczykowki. Dodaje, że wszyscy, z którymi kontaktował się po zdarzeniu, również uważają zachowanie zabójcy za w pełni świadome. – Ponadto istnieją nagrania, które pokazują, że zabójca miał świadomość – argumentuje Waszczykowski.

Kandydat PiS-u nie żałuje także swoich mocnych słów po ataku na siedzibę PiS („Zaczęło się zabijanie opozycji w Polsce"- red.). - Jak powinien zachować się człowiek, który wchodzi do biura, widzi ślady po kulach, kałuże krwi, rozmawia z roztrzęsionymi kolegami, opowiadającymi jak uciekali i barykadowali się? – tłumaczy kandydat na prezydenta Łodzi. – Ale mam wrażenie - dodaje - że państwo oczekiwaliby, że wyjdę i spokojnie powiem: nic się nie stało, zginął jeden "PiSior". A ja wyszedłem i powiedziałem: nie zabijajcie – zakończył Waszczykowski.

kw, TOK FM