Marek Migalski potwierdza na swoim blogu prawdziwość słów Michała Kamińskiego, który w środę poinformował, że ważni politycy PiS grozili mu usunięciem z partii jeśli nie powie o czym rozmawiał na spotkaniu z Joanną Kluzik-Rostkowską. "Nie był on jedynym politykiem, któremu złożono taką niemoralną propozycję" - oświadcza eurodeputowany.
Migalski uspokaja czytelników, że i w przypadku jego znajomego cała sprawa skończyła się niepowodzeniem polityków PiS. "Zakończyło się to tak samo - wzdęciem warg, dumnym odrzuceniem świńskiej oferty, odesłaniem posłańca symbolicznym kopniakiem na odchodne" - obrazowo opisuje reakcję na propozycję donoszenia Migalski.
"Różne standardy obowiązują w różnych środowiskach - w jednych oczywistością jest to, że tego typu propozycje są składane, a w innych, że są z pogarda odrzucane. Ja wiem, z którą kulturą i z którym środowiskiem chciałbym robić politykę. A Wy?" - pyta retorycznie eurodeputowany.
arb