Tusk mówił, że - jego zdaniem - Palikot zyskał dużą popularność, którą zbyt szybko chciał wykorzystywać. - Okazał się politykiem niecierpliwym, w mojej ocenie też niedojrzałym - podkreślił premier. - Żądał, oczekiwał dla siebie pozycji, która - jak sądzę - nie wynikała ani z jego faktycznej pozycji w Platformie, ani pozycji w oczach opinii publicznej - powiedział Tusk.
Premier podkreślił, że - wbrew oczekiwaniom Palikota - nie akceptował jego odejścia. - Palikot dopominał się, aby to odejście było jakby za moją akceptacją, taką nie tylko wiedzą, ale zgodą, że to taki trochę wspólny plan, że on się dusi w PO, ale może coś zrobić dla PO, co w przyszłości może się przydać; ja takiej akceptacji nikomu nie dawałam - zaznaczył.
Tusk dodał, że przez 20 lat w Polsce widział wielu polityków, którzy odchodzili ze swoich środowisk i zakładali nowe partie, ale to udało się tylko jemu samemu. - I tylko dla jednego jest usprawiedliwienie, z tych ambitnych, co nie wytrzymywali w swoim środowisku - dla mnie, bo nam się udało, a wszyscy inni robiąc to z reguły psuli to, co inni zbudowali. Dlatego jestem tutaj bez kaca, w sposób chłodny i dość bezwzględny oceniam działania Palikota jako błąd - powiedział Tusk.
Janusz Palikot w oświadczeniu rozesłanym w sobotę mediom odpowiedział premierowi: "Donald! Lista osób, które wg Ciebie są niezdolne do gry zespołowej jest bardzo długa: Gilowska, Olechowski, Rokita, Palikot! Może dla Ciebie zespół to grupa, w której nikt nie może być lepszy od Ciebie!" - napisał.
zew, PAP