Według GUS, w 2009 r. w Polsce było ok. 1,5 mln młodzieży w wieku 16-18 lat, czyli o ponad 190 tys. mniej (12 proc.) w porównaniu z 2005 r. W 2020 r. liczba ta spadnie do poziomu ok. 1 mln osób, czyli będzie mniejsza o 500 tys. w porównaniu z rokiem 2009 r. GUS prognozuje, że po roku 2020 liczba 1 mln młodzieży w wieku 16-18 lat utrzyma się na zbliżonym poziomie przynajmniej do 2030 r.
Według Hall, niż demograficzny - o ile nie wprowadzi się zapobiegawczo zmian w oświacie - grozi zubożeniem oferty edukacyjnej i likwidacją miejsc pracy dla nauczycieli. Jak mówiła, MEN odbiera sygnały od samorządów, które przewidując zmniejszenie się liczby uczniów w szkołach, zastanawiają się nad cięciami we własnych budżetach, dotyczącymi prowadzenia szkół.
- I jest pytanie, jak pomóc samorządom w prowadzeniu rozsądnej polityki edukacyjnej. Jak ustawić oczekiwania i wymagania od szkół, żeby ta malejąca demografia nie była pokusą do redukowania jakości oferty edukacyjnej - zastanawiała się minister. Według Hall, jednym z rozwiązań tego problemu będzie nowelizacja ustawy o systemie oświaty, która umożliwi samorządom efektywniejsze zarządzanie oświatą. Chodzi o opisywaną już możliwość grupowania szkół, np. prowadzenie szkoły przedszkolno-podstawowej lub gimnazjalno-licealnej, branżowego centrum kształcenia zawodowego i ustawicznego lub centrum rozwoju edukacji. - To może ocalić istnienie szkół z powodu niżu demograficznego - podkreśliła minister edukacji.
pap, ps