- Nie mam żadnych długów wobec PiS, tylko wobec wyborców - zadeklarował Czesław Bielecki, kandydat na prezydenta Warszawy. Bielecki ma nadzieję, że w stolicy będzie II tura wyborów.
- Nie jestem funkcjonariuszem PiS-u, Hanna Gronkiewicz-Waltz jest funkcjonariuszem PO. To jest istota sporu - powiedział Bielecki w TVN24. W czasie kampanii Bielecki wielokrotnie podkreślał, że jest kandydatem bezpartyjnym, jedynie popieranym przez PiS. - Nie mam za co dziękować prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu - powiedział architekt. Dodał jednak, że jest wdzięczny Prawu i Sprawiedliwości za poparcie. - Bardzo się cieszę, że PiS poparło mój autorski, bezpartyjny program, wyraziłem tę wdzięczność prezesowi PiS, że się na to zdecydował - zapewnił Bielecki. Podkreślił, że zależności między nim a Prawem i Sprawiedliwością nie są tak proste, jak sugerują media.
- Warszawa powinna być bezpartyjna - zaakcentował Czesław Bielecki. Kandydat ma nadzieję, że w stolicy będzie II tura. Jak podała PKW (dane z 22,75 proc. protokołów), na Bieleckiego głosowało 24,56 proc. warszawiaków. Obecna prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz otrzymała 50,97 proc. głosów. Komentując te wyniki Bielecki powiedział, że przy odrobinie szczęścia będzie nie tylko dziękował wyborcom za poparcie, ale też prosił ich o kolejne głosy. - Zobaczymy czy Hanna Gronkiewicz-Waltz wytrzyma merytoryczną debatę - zapowiedział.
zew, TVN24