Śledztwo w sprawie księdza Romana J., byłego dyrektora Katolickiego Radia Via w Rzeszowie prowadziła początkowo Prokuratura Rejonowa w Ropczycach, ale w czerwcu - ze względu na wagę sprawy i zainteresowanie mediów - przekazała je do Rzeszowa. W październiku rzeszowska prokuratura okręgowa przedłużyła śledztwo, aby przesłuchać kolejnych świadków, o co wnioskował adwokat księdza. Musiała także uzupełnić opinie psychiatryczne duchownego. W sierpniu Roman J. po wpłaceniu 20 tys. zł poręczenia majątkowego opuścił areszt. Zamianę aresztu na wolnościowe środki zapobiegawcze umożliwił księdzu Sąd Okręgowy w Rzeszowie. Rozpatrzył on zażalenie obrony na decyzję sądu rejonowego w Ropczycach, który w lipcu br. przedłużył podejrzanemu areszt.
Sąd okręgowy zakazał też Romanowi J. opuszczania kraju, kontaktowania się z pokrzywdzonymi i przebywania w miejscowości Mała, w której był proboszczem. Ksiądz ma także dozór policji. Prokuratura Rejonowa w Ropczycach zajmuje się innym wątkiem tej sprawy. Chodzi o to, czy internauci, którzy na forach komentowali aresztowanie ówczesnego proboszcza i postawienie mu zarzutów, nie wywierali bezprawnego nacisku na poszkodowane dziewczynki, by wycofały zeznania. 51-letni Roman J. do zatrzymania pełnił funkcję proboszcza w podropczyckiej miejscowości Mała. Po zatrzymaniu został zwolniony z tej funkcji. Ksiądz był także organizatorem Międzynarodowego Zlotu Motocyklistów.
pap, ps