Zaproszenie pogłębia niepokój
Jak podkreślił, nie wyobraża sobie "by były jakiekolwiek inne przyczyny zapraszania (na RBN) 87-letniego generała, byłego dyktatora Polski, ale nie dyktatora samodzielnego, tylko dyktatora w imieniu państwa dominującego, który miał mniejsze pole manewru niż jego poprzednicy - Edward Gierek, czy Władysław Gomułka". Według Kaczyńskiego, zaproszenie Jaruzelskiego to coś "zupełnie zdumiewającego, wymagającego zastanowienia". - To też pokazuje, że różnica polityczna, ale także mentalnościowa między mną a obecnym prezydentem jest tak wielka, że naprawdę możliwość jakiejkolwiek współpracy nie istnieje - ocenił prezes PiS.
Kaczyński przypomniał, że prezydent Komorowski zaprosił Jaruzelskiego na inaugurację swojej prezydentury. - To już było niepokojące, teraz ten niepokój bardzo się pogłębia - powiedział. Prezes PiS zaznaczył, że nieżyjący Lech Kaczyński nie zaprosił generała na inaugurację swojej prezydentury. W ocenie Kaczyńskiego, media powinny drążyć temat zaproszenia Jaruzelskiego na posiedzenie RBN.
"Gierka nie chwaliłem"
Szef PiS był też pytany o swoje łagodne wypowiedzi z kampanii prezydenckiej m.in. o Gierku i Józefie Oleksym. - Po pierwsze, rola była jednak radykalnie odmienna. Nie przypominam sobie, by Edward Gierek wprowadzał stan wojenny w Polsce - odparł Kaczyński - Nie chwaliłem Gierka, to był człowiek, którego osobiście jako działacz KOR-owski zwalczałem, cieszyłem się, kiedy został obalony - zaznaczył. Kaczyński wyjaśnił, że w kampanii mówił o "subiektywnym patriotyzmie" Gierka. - To była także cecha - w tym subiektywnym tego słowa znaczeniu - Władysława Gomułki, jak wielu twierdzi. Natomiast nie była to cecha gen. Jaruzelskiego i to jest ta zasadnicza różnica, dla mnie istotna - tłumaczył.
- Jak już miałbym wybierać, to wolę tych, którzy w ramach tamtego systemu mieli jakieś polskie ambicje niż tych, którzy żadnych polskich ambicji nie mieli - powiedział. - Ja bym budował analogię między Bolesławem Bierutem a Jaruzelskim, a Gierek i Gomułka byli trochę inni - dodał Kaczyński. Jak zaznaczył szef PiS, jego stosunek do komunizmu był zawsze negatywny.
Pytany, czy zaproszenia Jaruzelskiego nie może traktować czysto kurtuazyjnie, tak jak zaproszono jego, Kaczyński odpowiedział: "jeżeli pan mnie porównuje z generałem Jaruzelskim, to ja się czuję tym naprawdę srodze urażony".
Marcinkiewicz zaproszony, Olszewski nie
Kaczyński pytany był także o fakt, że na liście uczestników posiedzenia RBN jest Kazimierz Marcinkiewicz, a nie ma na przykład Jana Olszewskiego. - Sądzę, że ten komentarz jest tutaj całkowicie zbędny. Wiadomo, jaka jest tu opcja i wiadomo też, że premier Olszewski na tego rodzaju spotkanie by nie przyszedł - odpowiedział. W ocenie prezesa PiS, "traktowanie poważnie pana Marcinkiewicza wpisuje się w ogólny obraz tej władzy".
Na środowe posiedzenie RBN zaproszeni zostali wszyscy byli prezydenci i premierzy. Oprócz Jaruzelskiego, swój udział potwierdzili m.in. Aleksander Kwaśnieski, Lech Wałęsa, Włodzimierz Cimoszewicz, Leszek Miller i Kazimierz Marcinkiewicz. Głównym tematem posiedzenia Rady będzie grudniowa wizyta w Polsce prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa.
zew, PAP