- Napięcia między naszymi środowiskami powstały w szczególnej sytuacji. Były ostatnie dwa tygodnie kampanii samorządowej, kiedy powstała nowa formacja, kiedy kolejni posłowie od nas odchodzili. W naszym środowisku, w naszej partii jest duży żal do kolegów z konkurencji, że zrobili to w tym momencie. Mogli poczekać - powiedział Lipiński, poproszony o odniesienie się do listu szefowej klubu PJN. Jego zdaniem, działanie środowiska PJN spowodowało, że w wyborach samorządowych "setki kandydatów PiS straciło mandaty". - To wywołało repulsje i emocje. Jest duży żal - stwierdził.
Kluzik-Rostkowska pisze list do Kaczyńskiego - przeczytaj!
Lipiński zaznaczył, że zadaniem opozycji - zarówno PiS, jak i PJN - jest patrzenie na ręce rządowi, "zwłaszcza takiemu, jak rząd PO". - Możliwości powrotu zawsze istnieją. Chcemy, żeby nasz klub był jak najszerszy. Nie chcemy tworzyć konkurencji wobec naszego środowiska. To tylko osłabia nas i konkurentów, a wzmacnia PO - dodał Lipiński.
Z koli były polityk PiS, obecnie związany z ugrupowaniem "Polska jest Najważniejsza" Adam Bielan wyraził w radiu RMF FM nadzieję, że list otwarty Kluzik-Rostkowskiej do Jarosława Kaczyńskiego "zakończy język insynuacji" stosowany - według niego - wobec PJN.
PAP, arb