Nałęcz czuł dumę, gdy czytał depeszę chwalącą Lecha Kaczyńskiego

Nałęcz czuł dumę, gdy czytał depeszę chwalącą Lecha Kaczyńskiego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tomasz Nałęcz (fot. FORUM) 
- Kiedy czytałem jak się zachowywali przedstawiciele polskich władz, to czułem dumę, że potrafili się porozumieć mimo sporu - mówił o przeczytanych depeszach z WikiLeaks dotyczących oceny polskiej polityki w czasie wojny rosyjsko-gruzińskiej prof. Tomasz Nałęcz.
Amerykańska ambasada w Warszawie z uznaniem relacjonowała Waszyngtonowi, że "Polska objęła zaskakująco silne przywództwo podczas konfliktu w Gruzji" w depeszy z 10 sierpnia 2008 roku. Amerykanie podkreślali, że prezydent Lech Kaczyński koordynował akcje poparcia dla Gruzji.

Prezydencki doradca mówiąc o tej depeszy podkreślił, że jest dumny z tego, iż polscy politycy nie zostali przedstawieni w niekorzystnym świetle - w odróżnieniu od wielu innych światowych przywódców. Prof. Nałęcz chwalił też ówczesnego szefa Sztabu Generalnego WP gen. Franciszka Gągora (zginął w katastrofie smoleńskiej), który - jak wynika z depesz - krytycznie ocenił prezydenta Michaiła Saakaszwilego za to, że ten dał się wciągnąć w konflikt. - Słowa Gągora dobrze o nim świadczą, bo wynika z nich, że strona polska miała dobre rozeznanie w sytuacji. To, co może doskwierać, to fakt, że polscy mężowie stanu zachowywali pełną wiedzę dla siebie, a publicznie mówili co innego. Ale na tym polega polityka, tego wymagała polska racja stanu - podkreślił prof. Nałęcz.


TVN24, arb