"Przeciwnicy stabilnej jednostki inspirują dyskusję o GROM-ie"

"Przeciwnicy stabilnej jednostki inspirują dyskusję o GROM-ie"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Minister obrony narodowej Bogdan Klich uważa, że dyskusja wokół GROM-u jest inspirowana z zewnątrz przez przeciwników stabilnej jednostki specjalnej, bo raport z kontroli GROM-u nie wskazuje na uchybienia.
Kontrola MON w jednostce zakończyła się 30 listopada. Miała sprawdzić, czy GROM utrzymuje nakazane zdolności bojowe i jak wywiązuje się z zadań. - Uważam, że w tym zakresie trzeba być maksymalnie transparentnym. Trzeba powiedzieć opinii publicznej, jaka jest sytuacja w GROM-ie - podkreślił Klich.

Minister, który nie otrzymał jeszcze raportu, powołał się na nieoficjalne informacje z departamentu kontroli MON, że "w jednostce nie stwierdzono żadnych poważniejszych uchybień". - I to mnie cieszy. Ale to też świadczy, że dyskusja wokół GROM-u jest inspirowana z zewnątrz. Jest inspirowana przez tych, którzy tak naprawdę są przeciwnikami stabilnej jednostki specjalnej GROM. Są przeciwnikami tego, aby GROM dobrze wykonywał swoją pracę - powiedział minister. Pytany jak mają się do tej oceny zarzuty dla 12 osób, postawione przez Wojskową Prokuraturę Okręgową prowadzącą śledztwo w sprawie GROM-U, minister Klich odparł, że "Departament kontroli bada strukturę organizacyjną i sposób funkcjonowania GROM-u". - Departament kontroli nie jest instytucją prokuratorską. W każdej jednostce, w każdej instytucji mogą się zdarzać przekroczenia prawa. Od tego, żeby się tym zajmować, jest prokuratura - podkreślił minister.

Wydział ds. przestępczości zorganizowanej Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie nadzoruje śledztwo dotyczące jednostki. Główny wątek śledztwa dotyczy nieprawidłowości w zaopatrywaniu w artykuły mundurowe. Jak informowała w październiku prokuratura, w toku śledztwa zarzuty postawiono 12 osobom. Są to głównie zarzuty dotyczące przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków oraz nieprawidłowości w sporządzeniu i obiegu dokumentów. Jednostka była kontrolowana także wiosną tego roku. Wtedy kontrola dotyczyła lat 2008-2010, a wszczęto ją po doniesieniach żołnierzy, mających zastrzeżenia do polityki kadrowej ówczesnego dowódcy. Kontrola nie potwierdziła zarzutów.

PAP, arb