Zastępca dyrektora szpitala ds. lecznictwa Włodzimierz Wiśniewski nie chciał się wypowiadać na ten temat. Poinformował jedynie, że w tej sprawie prowadzone jest postępowanie wyjaśniające. Podkreślił, że do szczegółów odniesie się po jego zakończeniu. Pytany o to, z jakich powodów kobieta czekała na operację sześć dni, odpowiedział, że istniała konieczność dopasowania odpowiednich śrub i płytek ortopedycznych. Zaznaczył jednocześnie, że operacja nie była pilna. Sprawą zainteresowało się Ministerstwo Zdrowia. - Wyjaśniamy, jak doszło do tego wypadku, czy podczas leczenia tej pacjentki wystąpiły zaniedbania i nieprawidłowości - podkreślił rzecznik resortu Piotr Olechno.
Lekarz, który znał zmarłą kobietę, powiedział, że była ona ogólnie zdrowa. - Absolutnie nic nie wskazywało na to, że w jej przypadku złamanie może skończyć się tak tragicznie. Nie chorowała, prowadziła normalny tryb życia - podkreślił. - Podanie leków przeciwzakrzepowych, szczególnie gdy operacja jest odwlekana o kolejne dni, powinno być rutyną. Te leki podaje się właśnie po to, by zminimalizować ryzyko powikłań, jak zator - zaznaczył.
Specjalista ortopedii i chirurgii urazowej Marek Duszkiewicz podkreślił, że standardowa operacja ortopedyczna powinna być wykonana jak najszybciej, w ciągu kilku, kilkunastu godzin. - Ale są przypadki, w których wskazane jest, by była ona wykonywana nawet po kilku tygodniach. Pacjent oczekujący na operację powinien być zaopatrzony w leki przeciwzakrzepowe, ale decyzja w tej sprawie podejmowana jest zawsze indywidualnie, w konkretnych przypadkach. Z dawkowaniem leków przeciwzakrzepowych przed operacją nie można przesadzać, ale pacjenci, którzy muszą na nią oczekiwać, powinni dostać przynajmniej małe ilości - powiedział. - Pacjent nie powinien oczekiwać na operację z powodu braku sprzętu ortopedycznego. Jeżeli nie ma go w szpitalu, to powinien zostać bardzo szybko sprowadzony albo pacjent musi być przewieziony do innego szpitala - dodał Duszkiewicz.
pap, ps