Ziobro powiedział, że rozmawiał z Netzlem także m.in. na temat Kazimierza Marcinkiewicza. Netzel zaprzeczył. - Wersja, którą opowiadał Netzel, była od początku do końca nieprawdziwa. Tak samo jest dzisiaj - powiedział Ziobro. Ziobro powiedział, że Netzel składa i składał fałszywe zeznania, oszukał organy ścigania i oszukiwał go, kiedy Ziobro był prokuratorem generalnym. Europoseł PiS dodał, że świadczą o tym nagrania rozmów Netzla z "jedną ze znajomych". Przytoczył fragment, w którym Netzel mówi, że nie może "dłużej poświadczać nieprawdy".
Z kolei Netzel zeznał, że Ziobro zadzwonił do niego i powiedział mu, żeby uważał, bo ktoś chce go "wmanewrować" w sprawę przecieku w tzw. aferze gruntowej. - Zgodnie z moją pamięcią było odwrotnie. To pan Jaromir Netzel sygnalizował swój niepokój w związku z przesłuchaniem. Nie wiem, czy użył słowa "wmanipulowany", czy "wmontowany". Zapewniałem go, że nie chodzi o to, aby kogokolwiek w sprawę wmontować, bądź wmanipulować, że może być spokojny, jeśli będzie składał zeznania zgodne z prawdą. To samo powtórzyłem mu w trakcie naszego spotkania w ministerstwie sprawiedliwości - odpowiedział Ziobro. Według Ziobry Netzel dawał "fałszywe alibi" były szefowi MSWiA Januszowi Kaczmarkowi. Zarzucił mu działanie "z pełną premedytacją", aby chronić Kaczmarka. - Pan prezes Netzel kilkakrotnie składał zeznania w charakterze świadka i za każdym razem w sposób bardzo stanowczy stwierdzał, że spotkał się z panem Kaczmarkiem 5 lipca pod hotelem Mariott. Opisywał ze szczegółami fakt swojego dotarcia do hotelu. Wiemy, na pewno, że się z Kaczmarkiem pod hotelem nie spotkał - zeznał Ziobro. - Netzel nie zdążył w szczegółach ustalić wspólnej wersji z Kaczmarkiem - dodał.
W odpowiedzi na zeznania Ziobry Netzel zarzucił mu "konfabulację". - Jesteśmy świadkami niejednej manipulacji - zaznaczył. Netzel powiedział, że w 2007 miał podsłuch założony na polecenie Ziobry. Podkreślił, że w aktach nie ma zapisów jego rozmów telefonicznych z Ziobrą. - Powinny one być zabezpieczone - uznał. Ziobro zaznaczył, że o okolicznościach stosowania środków operacyjnych nie może mówić na otwartym posiedzeniu komisji.
Obaj świadkowie zgodzili się co do przebiegu rozmowy z 13 lipca 2007. Podtrzymali w tym zakresie swoje wcześniejsze zeznania. Według byłego szefa PZU, Ziobro zadzwonił wówczas do niego z prośbą, by przyjechał do CBA w Gdańsku. Ziobro - według Netzla - powołał się wówczas na ówczesnego premiera; miał mówić, że "bardzo mu na tym zależy". Ziobro potwierdził, że zadzwonił "z własnej inicjatywy" do Netzla i prosił go, żeby "stawił się jak najszybciej do CBA i złożył zeznania".
zew, PAP