- Jeżeli chodzi o ocenę wizyty, to jest to rutynowa wizyta, w trakcie której nic szczególnego się nie zdarzyło. Jest zapowiedź zniesienia wiz do końca kadencji, ale to jest sprawa mglista i niewątpliwie związana z kwestią układu START - powiedział szef PiS na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie. - To znaczy, jest to próba uzyskania poparcia przez prezydenta Obamę dla ratowania tego układu, który jest także dla Polski bardzo groźny, bo on po prostu osłabia Zachód w stosunku do Rosji - zaznaczył.
Zacieśnianie niepokojące
Układ START przewiduje redukcję arsenału strategicznych głowic nuklearnych do poziomu 1550 po stronie USA i Rosji. Prezydent USA podziękował w środę Komorowskiemu, polskiemu rządowi, a także krajom Europy Środkowo-Wschodniej za poparcie układu o redukcji arsenałów atomowych START. Według prezesa PiS, jest jeszcze jeden "niepokojący" element wizyty Komorowskiego w Stanach. - To jest stwierdzenie, że obydwa kraje wspólnie zacieśniają swoje stosunki z Rosją - powiedział Kaczyński.
- W obecnych warunkach zacieśnianie przez Polskę stosunków z Rosją to jest polityka, która - łagodnie mówiąc - nie przynosi jakichkolwiek pozytywnych efektów, a stawia nas - choćby sprawa smoleńska jest tu przykładem - w sytuacji państwa, którego nie traktuje się poważnie i to można powiedzieć - w najwyższym stopniu nie traktuje się poważnie. Żadnego poważnego państwa w takim śledztwie tak by się nie traktowało - ocenił. - Przypomnę taki fragment książki opublikowanej, nierecenzowanej, zamilczanej, czyli tego ostatniego wywiadu z Lechem Kaczyńskim. On mówi: chciałbym, aby o Polsce, tak jak o Turcji, mówiono, że to jest poważne państwo. Ten rząd robi wszystko, żeby nie mówiono - powiedział Kaczyński.
Obyczaj Komorowskiego
Pytany o słowa prezydenta Komorowskiego dotyczące zniesienia wiz, że to nie kwestia układu START, tylko tego, że jako pierwszy nie przyjechał do USA by prosić o wizy, Jarosław Kaczyński odparł: - To jest bardzo przykre, bo prezydent Komorowski ma obyczaj obrażać także zmarłych. Zapewniam, że mój brat nie przyjechał do Stanów Zjednoczonych o nic prosić, ja zresztą jako premier też tam byłem i też o nic nie prosiłem. To jest po prostu pomówienie - powiedział szef PiS.
- Prezydent Komorowski, zresztą coraz więcej danych na jego temat publikuje "Gazeta Polska", nie mówię o tych ostatnich danych dotyczących małżonki, bo tym się nie będę zajmował, tylko o postępowaniu prezydenta Komorowskiego po zwolnieniu z krótkotrwałego internowania, którym ma zwyczaj się tak bardzo chwalić. To wszystko wskazuje na typ osobowości i rzeczywiście dobrze, żeby jednak polski prezydent był człowiekiem większego wymiaru. Nie mówię w sensie fizycznym, tylko w sensie moralnym i intelektualnym - powiedział.
zew, PAP