Na rozprawie ujawniono, że w tej delikatnej, ocierającej się o politykę sprawie między rodziną, MSZ, Wojewodą Mazowieckim, Prokuratorią Generalną i prezydentem Warszawy toczą się uzgodnienia i negocjacje, które mogą doprowadzić do ugody. Teoretycznie możliwe jest podzielenie działki, na której obecnie stoi ambasada USA i oddanie części rodzinie w użytkowanie. Prawnik Czetwertyńskich podkreślił, że domaga się dla swych mocodawców prawa własności do całego gruntu. Dodał, że rodzina Czetwertyńskich jest już zmęczona wieloletnim postępowaniem i "będzie więcej niż szczęśliwa, gdy się ono wreszcie skończy".
Właścicielką gruntu i znajdującego się na nim XIX-wiecznego pałacyku w Al. Ujazdowskich była księżna Róża z Radziwiłłów Światopełk-Czetwertyńska, która przed wojną mieszkała tam z rodziną. Jeszcze po wojnie, gdy w ocalałym budynku mieściło się Polskie Radio, rodzina dostawała opłaty za wynajem. W 1956 r. rządy PRL i USA podpisały układ, na mocy którego rząd amerykański otrzymał grunt i pałacyk w czasowe użytkowanie na 80 lat, z możliwością przedłużenia. Rząd PRL uwolnił rząd USA od roszczeń wobec tej nieruchomości. USA wynegocjowały też prawo do zburzenia pałacyku. Władze PRL zmusiły architekta stolicy do zmiany klasyfikacji pałacyku na obiekt niezabytkowy i wydania zgody na jego rozbiórkę. Pałacyk wyburzono w 1963 r. W jego miejscu stanął budynek dzisiejszej ambasady USA.
PAP, arb