- Nas, tak jak każdy kraj, interesuje pozyskiwanie precyzyjnych i szybkich obrazów satelitarnych, ponieważ one mają podwójne znaczenie naszych czasach: mogą służyć do celów cywilnych, jak i wojskowych. Obrazy, które otrzymujemy z centrum satelitarnego UE w Torrejon w Hiszpanii, są obrazami niewystarczającymi do celów wojskowych - mogą służyć co najwyżej do celów cywilnych. W związku z tym program MUSIS jest jedną z tych platform, które są dla nas szansą na przyspieszenie i większą dokładność rozpoznania satelitarnego z powietrza - powiedział minister obrony Bogdan Klich po spotkaniu szefów resortów obrony UE.
Polska, która nie ma własnego systemu obserwacji satelitarnej ziemi, uważa MUSIS (Multinational Space-based Imaging System for Surveillance, Reconnaissance and Observation) za jeden z najważniejszych programów współpracy wojskowej prowadzonej w ramach EDA. Zapoczątkowały go Belgia, Niemcy, Francja, Hiszpania, Włochy i Grecja na bazie swoich systemów satelitów wojskowych lub cywilno-wojskowych. List intencyjny nie precyzuje, kiedy Polska przystąpi do programu, ale potwierdza wolę obu stron do rozpoczęcia współpracy, analizy kosztów i możliwości współpracy. MUSIS zapewnia pozyskiwanie precyzyjnych i szybkich obrazów satelitarnych, które mogą być wykorzystywane do celów cywilnych i wojskowych.
Minister Klich zaznaczył, że by zostać członkiem MUSIS, kraj musi wnieść swój wkład, który zostanie zaakceptowany przez kraje już zaangażowane w program. Klich przyznał, że ze względu na brak własnego systemu Polska może liczyć na status członka stowarzyszonego, a nie pełnego. Status członka stowarzyszonego pozwoli Polsce śledzić rozwój programu i uczestniczyć w jego następnej fazie. - Myśmy zadecydowali o tym, jaką formę członkostwa wybieramy. Ta forma zależy od tego, co wnosimy. My nie mamy w tej chwili własnych, narodowych zdolności satelitarnych. W związku z tym nie mamy możliwości wniesienia takiego wkładu, jak pozostałe kraje uczestniczące w tym programie - tłumaczył Klich. Minister dodał, że Polska już rozpoczęła "działania, żeby stworzyć taki wkład, który pozwoli nam w tym uczestniczyć jako członkowi stowarzyszonemu". Nie chciał jednak ujawnić, co Polska zaoferuje innym uczestnikom programu. - Za wcześnie, by mówić o tym, co ma być naszym wkładem - stwierdził tylko.
PAP, arb