Racje nie są rozłożone po równo
Kaczyński podkreślił, że Solidarność była ruchem, który zrodził się w określonych okolicznościach, w państwie komunistycznym. - Był to także ruch wychylony ku przyszłości, ku Polsce niepodległej, demokratycznej, a więc ruch z natury rzeczy mający przed sobą szczególne zadanie - weryfikacji własnych idei - ocenił. - I jeśli Lech Kaczyński, jeśli mój brat, uczynił w polskim życiu publicznym coś szczególnie istotnego, to sądzę, że była w tym właśnie ta weryfikacja. Pozytywna weryfikacja i racjonalizacja solidarnościowego myślenia i jego dostosowanie do nowych czasów. Tak to zresztą rozumiał, tak o tym mówił - zaznaczył Jarosław Kaczyński.
Prezes PiS ocenił, że determinacja, z którą działał Lech Kaczyński jako prezydent, była motywem jego podróży do Katynia, "wyprawy, z której niebezpieczeństw zdawał sobie sprawę". Według niego jego brat "był głęboko przekonany, że właśnie w Katyniu powinien powiedzieć kilka prawd, przekazać kilka prawd najbardziej zasadniczych dla naszego narodowego bytu". - Ta prawda, że racje nie są rozłożone równo, że rację mają ci, którzy walczą o wolność, była najbardziej podstawowa - dodał. Jak mówił, to co spotkało jego brata, gdy pełnił funkcję prezydenta RP, "wymagało od niego wyjątkowej odporności".
Oprócz prezesa PiS na konferencji wystąpili m.in. minister w kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego Maciej Łopiński, była minister finansów Zyta Gilowska, europoseł PiS prof. Ryszard Legutko oraz prof. Zdzisław Krasnodębski. Konferencja rozpoczęła się od pokazu zdjęć Lecha i Marii Kaczyńskich, w tle słychać było "Przesłanie Pana Cogito" Zbigniewa Herberta. Łopiński wezwał do "czynnej kontynuacji idei L.Kaczyńskiego - nowoczesnego patrioty i męża stanu". - Zastanawiam się, co powiedziałby dziś państwu mój przyjaciel i zwierzchnik profesor Lech Kaczyński. Zobowiązałby mnie, żebym wam się nisko pokłonił. Zobowiązałby mnie, żebym powiedział, że dalej na was liczy - mówił. Łopiński mówił też o Pomniku Poległych Stoczniowców 1970 r. w Gdańsku. - Może warto podjąć dzisiaj inne zobowiązanie i wznieść inny pomnik w Warszawie - zaznaczył.
"Był człowiekiem heroicznym"
Gilowska nazwała Lecha Kaczyńskiego "romantycznym realistą". - Był realistyczny w swoich diagnozach i dociekaniach aż do bólu. Był skłonny rozmawiać z każdym na każdy temat - powiedziała. Jak podkreśliła, od śmierci Lecha Kaczyńskiego dialog ustał. - Z całą pewnością nie jest to milczenie, które aprobowałby Lech Kaczyński. Wiadomo, że rzeczywistości nie zamilczymy - oświadczyła. Wiceszef Kancelarii Lecha Kaczyńskiego Jacek Sasin zwrócił się do zgromadzonych jako przedstawicieli tych, którzy utożsamiają się "z dorobkiem i myślą" Lecha Kaczyńskiego. - Ta śmierć to nie tylko koniec. To także początek. Chcemy, żeby tragiczne wydarzenie dało początek przebudzenia się polskiego narodu - powiedział Sasin.
- Coraz lepiej rozumiemy, jak niezwykła była prezydentura Lecha Kaczyńskiego w porównaniu z jego poprzednikami i jego następcą - powiedział z kolei Krasnodębski. Podkreślił, że Lech Kaczyński występował przeciwko "samozadowoleniu i lenistwu" Polaków. - Był człowiekiem niezwykle odważnym. Znosząc obrzydliwą nagonkę, jaką wobec niego prowadzono, był człowiekiem heroicznym. Ta śmierć jest naszym zobowiązaniem, żeby jego dziedzictwo wcielić w życie - powiedział Krasnodębski.
Powstanie federacja stowarzyszeń?
Kilkaset zebranych na konferencji w Jachrance pod Warszawą osób - głównie przedstawicieli komitetów poparcia Jarosława Kaczyńskiego z czasu kampanii prezydenckiej - otrzymało specjalną ankietę z pytaniami dotyczącymi przyszłego ruchu, który ma powstać w wyniku piątkowej konferencji. W ankiecie zapytano, czy ma to być ogólnopolski ruch społeczny, związany programowo z myślą i działalnością Lecha Kaczyńskiego, czy ruch społeczny działający na rzecz wyjaśnienia okoliczności katastrofy smoleńskiej, ruch społeczny działający na rzecz budowy pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej na Krakowskim Przedmieściu, czy federacja ruchów i stowarzyszeń, które w programie odwoływałyby się do dorobku Lecha Kaczyńskiego i działały na rzecz wyjaśnienia katastrofy samolotu TU-154M.
- Ankiety dadzą nam odpowiedź, jakie jest oczekiwanie osób, które przybyły na spotkanie. Nie chcemy czegokolwiek z góry narzucać. Chcemy się dowiedzieć, czy jest życzenie, żeby powstało coś, co by skupiało często rozproszone środowiska - powiedział dziennikarzom Jacek Sasin. - Myślę, że będzie chęć stworzenia federacji stowarzyszeń. Myślę, że będzie to najlepsza droga - dodał.zew, PAP