Inna z rekomendowanych przez senackie komisje poprawek zakłada rezygnację z zapisu dotyczącego pisemnego zawiadamiania wyborców o terminie i rodzaju wyborów, miejscu lokalu wyborczego, w którym można głosować, oraz o tym, jak oddać głos, by był on ważny. - Uznaliśmy, że zawiadamianie na piśmie wszystkich wyborców jest - po pierwsze - procedurą drogą, a - po drugie - dość kłopotliwą i mogącą rodzić problemy, jeżeli do kogoś nie dojdzie takie zawiadomienie - powiedział sprawozdawca połączonych komisji: praw człowieka, praworządności i petycji oraz ustawodawczej Piotr Zientarski z PO.
Rekomendację zyskała też propozycja wykreślenia z kodeksu zapisu umożliwiającego głosowanie osobom niewidzących za pomocą kart przygotowanych w języku Braille'a. Zientarski argumentował, że wprowadzenie takiej możliwości mogłoby prowadzić w niektórych przypadkach do naruszenia tajemnicy głosowania. Chodzi o okręgi, gdzie z takiej karty korzystałaby tylko jedna osoba. Zientarski podkreślił, że w sytuacji, kiedy możliwe jest głosowanie poprzez pełnomocnika wprowadzanie głosowania za pomocą kart w alfabecie Braille'a jest "nadmiernym wydatkiem i komplikacją".
Z kolei PiS złożył wniosek o odrzucenie ustawy Kodeks wyborczy. Stanisław Piotrowicz tłumaczył, że dokument jest "bublem prawnym". - Od pięciu lat jestem w Senacie. Z takim bublem prawnym jeszcze się nie spotkałem - powiedział Piotrowicz. Według niego ustawa "jest dotknięta podstawowymi błędami w dziedzinie samej sztuki legislacyjnej". Senator podkreślił, że ustawa Kodeks wyborczy ma charakter ustrojowy i "będzie kształtowała obraz naszej demokracji". Tymczasem, jego zdaniem, ustawę cechuje niespójność, różnice terminologiczne dla określenia tych samych instytucji, luki prawne i powtarzanie się tych samych przepisów.Senator PiS przypomniał, że Biuro Legislacyjne Senatu "ma zastrzeżenia do prawie całej ustawy, czego wyrazem jest ponad 300 poprawek". - Czy tak powinna wyglądać ustawa? - pytał. - Dlatego składam wniosek o odrzucenie tej ustawy - powiedział.
PAP, arb