Po pierwszej próbie Małysz był liderem, po najdłuższym skoku w serii, gdy wylądował na 137 m. Drugi był Morgenstern, który skoczył 135 m, ale otrzymał wyższe od Polaka noty za styl i tracił do lidera tylko 0,4 pkt. Na trzeciej pozycji plasował się Fin Matti Hautamaeki - 135 m. Dobrze zaprezentował się Kamil Stoch - 131,5 m, który był szósty. Marcin Bachleda zajmował 22. miejsce - 123,5 m. Po skoku Polaka i Norwega Toma Hilde (135 m) jury zdecydowało się ze względów bezpieczeństwa obniżyć rozbieg z 14 do 13 belki startowej. Po tej zmianie najdalej - na 135,5 m wylądował Austriak Andreas Kofler. Bez formy jest nadal Fin Janne Ahonen, który nie awansował do serii finałowej, zajmując 34. miejsce po lądowaniu na 114 m.
W końcówce serii finałowej doszło do zaskakującej sytuacji, gdy prowadzący w konkursie Małysz oddał swój skok przed Morgensternem. Do takiej zamiany - jak wyjaśniał prezes PZN Apoloniusz Tajner - może dojść tylko w dwóch przypadkach: gdy skoczek ma awarię sprzętu, lub spóźnił się na start z ważnych, uzasadnionych powodów. Okazało się, że Austriakowi zaciął się suwak w kombinezonie. Małysz w drugiej próbie uzyskał 135 m, Morgenstern lądował o pół metra dalej, ale dostał wyższe noty i dzięki temu zniwelował przewagę Polaka i wygrał o 2,2 pkt.
W niedzielę w Engelbergu zostanie rozegrany trzeci konkurs, prognoza pogody jest optymistyczna, nie są zapowiadane opady śniegu ani silny wiatr. Kwalifikacje odbędą się o godzinie 12.15, pierwsza seria o 13.45.
pap, ps