- Nawet kilka godzin opóźnienia mogą mieć pociągi przyjeżdżające z zagranicy - poinformował rzecznik Grupy PKP Łukasz Kurpiewski. Pociągi krajowe mają średnio kilkanaście minut opóźnienia.
Zdaniem rzecznika Grupy PKP, sytuacja jest lepsza niż w poniedziałek. 20 grudnia kolej przegrała ze śniegiem, który blokował rozjazdy i wywoływał usterki taboru, szczególnie pociągów elektrycznych. - Przy udrożnianiu i odśnieżaniu szlaków pracowało około 6 tys. osób - oświadczył rzecznik. Dodał, że we wtorek kolejarzom jest łatwiej utrzymać ruch.
W ciągu ostatniej doby odwołano 115 pociągów, w tym ok. 80 składów Przewozów Regionalnych. Odwołano dwa składy PKP Intercity. Rzecznik poinformował, że pociągi relacji krajowych mają średnio po kilkanaście minut opóźnienia, a składy z zagranicy przyjeżdżają do Polski z kilkugodzinnym opóźnieniem. Pociąg z Frankfurtu do Warszawy przyjechał spóźniony o ok. 5 godzin. Skład z Berlina dotarł do Warszawy 4,5 godziny po czasie. - Niemcy musieli także połączyć dwa pociągi do Polski w jeden, bo zabrakło im sprawnych lokomotyw, więc zamiast dwóch pociągów z Berlina, przyjechał jeden - powiedział rzecznik.
We wtorek w Warszawie zebrał się sztab kryzysowy. W naradzie uczestniczą przedstawiciele zarządów kolejowych spółek i dyspozytury.
zew, PAP