Sąd nakazał ministrowi obrony opublikować przeprosiny tylko w "Gazecie Wyborczej". Za wystarczającą kwotę uznano 15 tys. zł zadośćuczynienia. - To przejaw cynizmu władzy publicznej, że w raporcie nie napisano o uniewinnieniu, a to przecież nie była informacja tabloidowej prasy - mówił wcześniej sądowi pełnomocnik powoda mec. Mikołaj Pietrzak, polemizując z tezą MON, by nie doszło do naruszenia dóbr. - Tej informacji o powodzie w ogóle nie powinno być w raporcie - dodał adwokat.
W 2008 r. umorzono sprawę karną o pomówienie, jaką Pogonowski wytoczył Macierewiczowi. Sam Macierewicz powtarza, że ustalenia raportu oparto na aktach WSI i wysłuchaniach komisji. Trwa kilkanaście procesów wytoczonych MON przez osoby z raportu. Sądy prawomocnie nakazały już MON przeprosiny m.in. wobec byłego posła SLD Jana Sieńki, byłego wiceministra w kancelarii premiera Jerzego Buzka, Jerzego M. Nowakowskiego, byłego szefa PKOl Piotra Nurowskiego. W 2008 r. szef MON Bogdan Klich mówił, że resort zamierza wystąpić z "oczekiwaniami finansowymi" wobec Macierewicza po wypłacie zadośćuczynienia przez MON jednej z osób, która wygrała taki proces.
Sam Macierewicz wygrywa procesy wytaczane mu za raport. Sądy oddalają też pozwy kierowane wobec urzędu prezydenckiego. Od jesieni 2007 r. warszawska prokuratura prowadzi śledztwo ws. domniemanego przekroczenia uprawnień przez autorów raportu oraz zniesławienia osób w nim wymienionych. W 2008 r. Trybunał Konstytucyjny uznał za sprzeczne z konstytucją m.in. pozbawienie osób z raportu prawa do wysłuchania przez komisję przed ujawnieniem dokumentu, prawa dostępu do akt sprawy oraz odwołania do sądu od decyzji o umieszczeniu w raporcie. Po tym prezydent Lech Kaczyński zdecydował nie ujawniać przygotowanego przez Macierewicza aneksu do raportu.
PAP, arb