"Chlebowski i Drzewiecki nie powinni kandydować do Sejmu"

"Chlebowski i Drzewiecki nie powinni kandydować do Sejmu"

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Chlebowski i Drzewiecki nie powinni kandydować do Sejmu" (fot. Wikipedia) 
Prezydent Warszawy i wiceszefowa PO Hanna Gronkiewicz-Waltz uważa, że negatywni bohaterowie tzw. afery hazardowej - Zbigniew Chlebowski i Mirosław Drzewiecki - nie powinni startować z list PO w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych.
- Sądzę, że nie - że ta sprawa jest już przesądzona - powiedziała Gronkiewicz-Waltz w poniedziałek wieczorem w TVN24, pytana o to, czy Chlebowski powinien startować z listy PO w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych. Jak dodała, "kandydatem na posła" nie powinien być również Drzewiecki. - Wiem, że on bardzo chciał (kandydować w wyborach - red.), bo nawet mi o tym mówił, ale  trzeba by dokończyć tę sprawę hazardową. Wydaje mi się, że na razie to nie jest sprawa zakończona, od  strony też i karnej. Nie sądzę, żeby w tym momencie mógł być kandydatem na posła, jeszcze w tym momencie, dopóki sprawa zostanie jakoś totalnie wyjaśniona - zaznaczyła prezydent Warszawy.

Tzw. afera hazardowa wybuchła na początku października 2009 r., po publikacji "Rzeczpospolitej". Krótko po tym ówczesny szef klubu PO Zbigniew Chlebowski i minister sportu Mirosław Drzewiecki, którzy - według materiałów CBA - mieli podczas prac nad zmianami w tzw. ustawie hazardowej działać na rzecz biznesmenów z branży hazardowej, stracili swoje stanowiska. Z rządu odeszli też m.in. wicepremier, szef MSWiA Grzegorz Schetyna i wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld. Chlebowski zawiesił swe członkostwo w partii i w klubie PO. Drzewiecki w dalszym ciągu należy do obu struktur.

"PO ma szansę rządzić po wyborach w 2011 roku"

Według Gronkiewicz-Waltz PO ma szansę na to, by w dalszym ciągu rządzić po  przyszłorocznych wyborach parlamentarnych. - Sądząc po dotychczasowym poparciu, jeśli ten rząd nie zrobi jakichś istotnych błędów, to mamy szansę na ponowne rządzenie w przyszłej kadencji. Mamy szansę, natomiast to zależy od wyborców - zaznaczyła Gronkiewicz-Waltz.

Jak podkreśliła, nie wyobraża sobie, żeby po przyszłorocznych wyborach Polska Jest Najważniejsza mogła być koalicjantem PO. - Nie widzę PJN (jako koalicjanta - red.) dlatego, że to jest dla mnie klasyczny PiS, który ma tylko dużo lżejszą formę, natomiast treść jest taka sama"- oceniła wiceszefowa PO. W jej opinii, "im więcej upływa czasu, tym oni (PJN) są bardziej PiS-owscy niż sam PiS". W tym kontekście przypomniała postulat PJN, by  powołać w Sejmie komisję nadzwyczajną ds. katastrofy smoleńskiej.

"PJN nie ma programu"

Gronkiewicz-Waltz dodała, iż ma nadzieję, że PJN nie dostanie się do Sejmu w przyszłorocznych wyborach. - Oni nie mają żadnego programu, bo to, co ogłosili, to jest jakiś zbiór pobożnych życzeń, a poza tym mają program czysto tak naprawdę PiS-owski. To jest właśnie "light PiS", tylko że czasami, jak słucham, to mam wrażenie, że on wcale nie jest light - powiedziała prezydent Warszawy.

pap, ps