Oskarżony R. uzasadniał, że sędzia Koska-Janusz we wrześniu 2009 r. rozpoznawała jego zażalenie na umorzenie prowadzonego w Płocku śledztwa o nakłanianie go przez funkcjonariuszy CBA do obciążenia polityków "Samoobrony" Andrzeja Leppera i Janusza Maksymiuka. R. jako podejrzany w sprawie afery gruntowej był wtedy w areszcie, razem z osadzonym w innej sprawie - Mariuszem C. Według R., CBA nakłaniało także Mariusza C. do zeznawania przeciwko niemu. R. przypomniał, że sędzia Koska-Janusz oddaliła jego zażalenie na umorzenie tego śledztwa, czyli - jak uznał - "zajęła stanowisko w kwestii ściśle związanej z rozpoznawaną sprawą". Z tego powodu proces odroczono bezterminowo. Już wtedy w kuluarach wywołało to komentarze prawników, że nowy termin procesu będzie w nowym roku i z nowym sędzią. Decyzja zapadła w poniedziałek - trzech zawodowych sędziów postanowiło, że kto inny będzie orzekał w tej sprawie.
Sprawa "afery gruntowej" doprowadziła latem 2007 r. do upadku rządzącej krajem koalicji PiS-Samoobrona-LPR. "W kręgu podejrzenia" - jak mówił latem 2007 r. ówczesny premier Jarosław Kaczyński - znalazł się też Lepper, którego w związku z tym usunięto z rządu. Oskarżeni w procesie zostali były dziennikarz TVP, związany potem z Samoobroną Piotr R. i Andrzej K., rekomendowany przez PiS na wiceprezesa telekomunikacyjnej firmy Dialog. Zostali uznani w 2009 r. za winnych płatnej protekcji, czyli powoływania się na wpływy w kierowanym przez Leppera resorcie rolnictwa i podjęcia się za 6 mln zł łapówki (zredukowanych potem do 2,7 mln zł) załatwienia w ministerstwie odrolnienia 40 ha ziemi na Mazurach. Oferta łapówki okazała się prowokacją CBA, w wyniku której R. i K. zostali zatrzymani i aresztowani.
W sierpniu 2009 r. sąd skazał R. na 2,5 roku więzienia, a K. na grzywnę. Wyroki uchylił w maju Sąd Okręgowy w Warszawie, w wyniku apelacji obrońców oskarżonych. Uzasadnienie decyzji było tajne. Obrońcy R. wnieśli o zwrot sprawy do śledztwa. Chcą dołączenia do akt sprawy zeznań m.in. byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego.
zew, PAP