Płacimy za błąd rządu
Jednak, zdaniem wiceprezesa PiS, tę "gigantyczną szansę" rząd Donalda Tuska zmarnował. - Piękne słowa padały, ładne zdjęcia były robione, ale konkretów nie ma. Najpierw Rosja była zaangażowana, a potem uznała że może wszystko robić, bo postawa Tuska i Komorowskiego była pasywna - ocenia Ziobro.
- I teraz płacimy za to - dodaje Ziobro, odnosząc się do informacji, że komisja ministra MSWiA Jerzego Millera przygotowuje własny raport dotyczący smoleńskiej katastrofy. Wcześniej premier Tusk powiedział, że projekt raportu MAK w sprawie tupolewa jest dla Polski "bezdyskusyjnie nie do przyjęcia". Pytany o te słowa Zbigniew Ziobro mówi, że powinniśmy wywierać na Rosjan presję, by raport MAK był zgodny z rzeczywistością. - I równolegle przygotowywać własny raport - tłumaczy wiceprezes PiS. - Emocje opadły i Rosjanie są gotowi iść w zaparte - ostrzega. Zdaniem Ziobry, w Rosji nie przestrzega się standardów. Jako przykład tego braku europoseł przywołuje wyrok w sprawie byłego szefa Jukosu Michaiła Chodorkowskiego, uznanego przez sąd w Moskwie winnym przywłaszczenia 218 milionów ton ropy i wyprania uzyskanych w ten sposób pieniędzy.
Rosjanie chcą zrzucić winę
Zbigniew Ziobro ma wątpliwości, czy raport komisji Millera będzie rzetelny. - Rząd nie zapewnił sobie dostępu do kluczowych dowodów, to pokazuje jego nieudolność - podkreśla Ziobro. Rząd Tuska - uważa wiceprezes PiS - zdał sobie sprawę, że jego sytuacja jest nie do pozazdroszczenia. - Rosjanie chcą zrzucić winę na stronę polską, może nawet na rząd Tuska - zauważa Ziobro. Jego zdaniem Polacy powinni dostać informację, czy rząd w sprawie śledztwa rząd zrobił wszystko, co mógł. Dlatego prace parlamentarnego zespołu badającego katastrofę powinny się skończyć "jakimś dokumentem" - proponuje Ziobro. - W komisji Antoniego Macierewicza są wybitni eksperci, ich wiedza powinna być skonfrontowa z dokumentami postępowania - twierdzi wiceprezes PiS.
zew, TVN24