Trzech górników zginęło w czwartek w wyniku bardzo silnego wstrząsu w Zakładach Górniczych Rudna w Polkowicach. Zakończyły się poszukiwania ostatniego górnika pozostającego pod ziemią. Niestety okazało się, że 20-letni ślusarz, mieszkaniec Głogowa, nie żyje. O zakończeniu akcji i odnalezieniu ciała trzeciego górnika poinformowała Sylwia Rozkosz z biura prasowego KGHM Polska Miedź.
W kopalni zginął również 35-letni mieszkaniec Polkowic, który pracował w KGHM od lat 90. Informacje na temat drugiego zmarłego górnika nie są jeszcze podawane - wiadomo, że mężczyzna miał 32 lata.
Do wstrząsu doszło ok. godziny 10. na głębokości 1000 metrów. Wstrząs był odczuwalny na powierzchni w Polkowicach oraz w oddalonym o 20 km Lubinie. W rejonie wstrząsu znajdowało się 27 górników, 24 zdołało się wydostać na powierzchnię. - Z tych, którzy się wydostali sześciu doznało lekkich obrażeń; są opatrywani przez lekarza. Dwóch z potłuczeniami trafiło do szpitala w Głogowie - mówiła Rozkosz.
Po zakończeniu akcji ratunkowej prezes Wyższego Urzędu Górniczego podjął decyzję o powołaniu specjalnej komisji do zbadania i ustalenia przyczyn wypadku w ZG "Rudna". - To już szóste tego typu zdarzenie w kopalniach KGHM w 2010 r. - poinformowała Jolanta Talarczyk, rzeczniczka prasowa WUG w Katowicach.
zew, PAP