KGHM zamyka oddział kopalni, w którym doszło do tragedii

KGHM zamyka oddział kopalni, w którym doszło do tragedii

Dodano:   /  Zmieniono: 
Oddział Zakładów Górniczych Rudna w Polkowicach, gdzie doszło do bardzo silnego wstrząsu, pozostanie zamknięty do czasu zakończenia pracy komisji Wyższego Urzędu Górniczego. W wyniku wstrząsu trzech górników zginęło, a 11 zostało lekko rannych.
Jolanta Talarczyk, rzeczniczka prasowa Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach, zapewniła, że wydobycie rudy miedzi nie będzie wznowione, aż do uzyskania pewności, że nie ma zagrożenia wystąpienia podobnego wstrząsu. Tuż po zakończeniu akcji ratowniczej prezes WUG Piotr Litwa zdecydował o powołaniu specjalnej komisji, która ma ustalić przyczyny i okoliczności wypadku. - Ze względu na dużą skalę zniszczeń i wielkość rejonu objętego skutkami wstrząsu przedstawiciele nadzoru górniczego i Państwowej Inspekcji Pracy prowadzą oględziny miejsca wypadku w kopalni Rudna w dwóch grupach - mówił Mirosław Koziura, wiceprezes WUG. Dodał, że obecnie sprawdzany jest stan wyrobisk i stropu, wielkość zawału. Komisja ocenia też, które maszyny można bezpiecznie wycofać z tego rejonu. Prawdopodobnie w poniedziałek będzie gotowy protokół z oględzin.

W połowie stycznia na oddziale, gdzie doszło do wstrząsu, odbędzie się pierwsze posiedzenie specjalnej komisji, która również będzie badać przyczyny i okoliczności tąpnięcia. Komisja będzie pracowała w 11-osobowym składzie z udziałem m.in. wiceprezesa WUG i ekspertów z Akademii Górniczo-Hutniczej, Głównego Instytutu Górnictwa i Politechniki Śląskiej. Według Talarczyk wnioski tej komisji będą znane dopiero w kwietniu. Na razie nie wiadomo, kiedy oddział zostanie otwarty. - To wszystko zależy od ustaleń komisji. W najgorszym razie oddział pozostanie zamknięty do kwietnia - zapowiedziała Talarczyk.

W wyniku samoistnego bardzo silnego wstrząsu górotworu trzech górników, pracowników "Rudna" KGHM Polska Miedź SA, straciło życie. 11 górników zostało lekko rannych, dwóch wymagało hospitalizacji. Do wstrząsu doszło przed godz. 10 na głębokości tysiąca metrów. W wyrobisku pracowało wówczas 27 osób. Większość górników wydostała się sama, trzech pozostało pod ziemią. Po godz. 15 wydobyto ostatniego z poszkodowanych i zakończono akcję ratowniczą. Wstrząs był odczuwany nie tylko pod ziemią, ale także na powierzchni, nawet w odległym o 20 km Lubinie.

PAP, arb