- Co gorsze, nie mamy pełnych dokumentów z oblotu, który był przeprowadzony 15 kwietnia. Niestety nie zostaliśmy - jako specjaliści z Polski - do tego oblotu dopuszczeni - powiedział. Jak dodał, Rosjanie twierdzą, że nie mają oryginalnych zapisów z czasu lotu Tu-154. - Natomiast mają na pewno pełne zapisy z oblotu i te także o czymś świadczyłyby - ocenił.
Klich jest szefem Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych od 2006 roku; jego kadencja kończy się w połowie stycznia. Minister infrastruktury Cezary Grabarczyk za kilka dni ma zdecydować, czy Klich pozostanie na stanowisku. Pytany o to czy oczekuje pozytywnej decyzji w tej sprawie, odparł: "tak, jestem po pewnych rozmowach i myślę, że taka decyzja będzie podjęta". Dodał, że ma potwierdzenie, iż zostaje na stanowisku.
pap, ps