Wiceszef klubu PO Waldy Dzikowski zapewnił w piątek, że skierowanie przez prezydenta do TK ustawy o racjonalizacji zatrudnienia nie jest "rozdźwiękiem" między prezydentem a rządem ani działaniem, które można by interpretować jako wrogie Platformie.
Ustawa o racjonalizacji zatrudnienia w państwowych jednostkach budżetowych, zakładająca zwolnienie 10 proc. pracowników w latach 2011-13, jest pierwszą ustawą przygotowana przez rząd Donalda Tuska, której prezydent Bronisław Komorowski nie podpisał. Przepisy miały wejść w życie 1 lutego 2011 roku. - Nie widzę w tym nic dziwnego. Nie wydaje mi się, żeby był jakikolwiek rozdźwięk między prezydentem a premierem i rządem - to płonne nadzieje niektórych. Prezydent działa zgodnie ze swoimi kompetencjami - skomentował Dzikowski piątkową decyzję Bronisława Komorowskiego.
pap, ps
Dzikowski podkreślił, że prezydent nie zawetował ustawy - co mógł zrobić - a skierował ją do TK. - Widocznie Bronisław Komorowski uznał, że należy zbadać zgodność ustawy z konstytucją - na pewno miał swoje powody - zaznaczył polityk PO. Jak dodał, decyzja prezydenta "to nie jest krok, który wróży jakikolwiek rozdźwięk". - Nie uważam, żeby to było wrogie działanie wobec rządu, wobec Platformy. Bronisław Komorowski na pewno podchodzi z troską do wszystkich inicjatyw rządu, działa dla dobra wspólnego - jest przecież prezydentem wszystkich Polaków - zaznaczył Dzikowski.
Ustawę o racjonalizacji zatrudnienia krytykowała część konstytucjonalistów, a o skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego apelował przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" Piotr Duda, argumentując, że przewidziana w niej redukcja zatrudnienia ma "mechaniczny charakter".pap, ps