- Ustawa została przyjęta w celach propagandowych i teraz w celach propagandowych mamy takie zamieszanie z tą ustawą"- powiedział Błaszczak pytany o opinię w tej sprawie. - Nie chodzi o istotę tych przepisów, tylko o to, żeby pokazać opinii publicznej, że prezydent Bronisław Komorowski nie jest taki niesamodzielny, jak wcześniej sądzono i żeby skupić uwagę opinii publicznej na tych pozorach, a odsunąć od kwestii najbardziej istotnych - a więc drożyzny, podnoszenia podatków - podkreślił poseł.
Jego zdaniem, ustawa ta była narzędziem propagandy. W opinii Błaszczaka, rząd chciał wykorzystać stereotypową niechęć obywateli do pracowników administracji. - Uważamy, że hipokryzją jest to, że z jednej strony wzrasta zatrudnienie w administracji - GUS pokazuje, że blisko o 7 proc. wzrosło w ciągu roku zatrudnienie w administracji - a z drugiej strony rząd powiada, że będzie o 10 proc. redukował zatrudnienie - mówił. - Ta ustawa powinna być odrzucona przez Sejm. My byliśmy jej przeciwni - podkreślił Błaszczak. - Jak można się rozwodzić nad tym, czy (decyzja prezydenta - red.) jest korzystna, czy niekorzystna. Jeżeli by polityczna większość miała trochę rozsądku, to tego typu ustawa nie powinna być przyjmowana przez rząd, a potem przez parlament. A jednak została przyjęta i to świadczy o tym (...), że mamy do czynienia z teatrzykiem politycznym - podkreślił.
Ustawę o racjonalizacji zatrudnienia krytykowała część konstytucjonalistów, a o skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego apelował przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" Piotr Duda, argumentując, że przewidziana w niej redukcja zatrudnienia ma "mechaniczny charakter".pap, ps