- Premier Rosji zdecydował jednak o tym, żeby pożegnania prezydenta nie było w nocy, tylko żeby odbyło się już następnego dnia rankiem. I była kwestia, czy ze Smoleńska czy z Moskwy będziemy wylatywali z trumną kontynuował Kowal. - Była też kwestia tego, żebyśmy szybko wylecieli, w związku z tym, że przeciąga się kwestia przygotowania pożegnania (...) Zresztą tutaj no wyszło, jak wyszło, że myśmy jeszcze czekali długo na lotnisku mimo jasnej deklaracji premiera Rosji, że wylecimy jak najszybciej - dodał Kowal.
Eurodeputowany PJN tłumaczył również, dlaczego według niego prezes PiS nie chciał przyjąć kondolencji od premiera Rosji i nie spotkał się z Donaldem Tuskiem w Smoleńsku. - Myślę, że Jarosław Kaczyński chciał tę sytuację przeżywać sam, wszyscy to rozumieli. Nie wiem, dlaczego dzisiaj ta sprawa staje się przedmiotem sensacji. Faktycznie odmówił (prezes PiS - red.) spotkań publicznych, prywatnych i politycznych w Smoleńsku - mówił Kowal. Europoseł stwierdził również, że nie chce oceniać, czy "uścisk Tuska i Putina" był wyreżyserowany, a miał na celu tylko efekt PR-owy. - Sądzenie intencji premiera to jest ostatnia rzecz, którą chciałbym robić i nie dlatego, że mówię o premierze, tylko po prostu mam takie zasady - dodał.Kowal powiedział również, co działo się kilka godzin po katastrofie, gdy w Smoleńsku był już zarówno Donald Tusk, jak i Jarosław Kaczyński. - Toczyły się rozmowy, nie jakieś negocjacje, w których uczestniczył pan Graś, pan Arabski. Oni podchodzili, wracali do jakiegoś miejsca, gdzie był pan premier, ja nie wiem gdzie to dokładnie było. Myślę, że w jednym z jakiś zaaranżowanych namiotów, ale szczerze mówiąc nie pamiętam tego miejsca. Tam toczyły się rozmowy na temat tego, w jaki sposób dalej postępować, jakie są konieczne formalności żeby można było zabrać ciało prezydenta do Polski - wspominał wydarzenia z 10 kwietnia eurodeputowany. - I w tym czasie też padła ta propozycja - dodał
Radio Zet, ps