Premier Donald Tusk wrócił do Warszawy - poinformowało Centrum Informacyjne Rządu. Premier przerwał urlop po przedstawieniu przez Międzynarodowy Komitet Lotniczy (MAK) raportu na temat katastrofy smoleńskiej. Rzecznik rządu Paweł Graś zapowiedział, że premier po powrocie do kraju będzie rozmawiał z ministrem spraw wewnętrznych Jerzym Millerem.
Zdaniem MAK bezpośrednie przyczyny katastrofy smoleńskiej to: nieodejście od lądowania mimo złych warunków, nieuwzględnienie komunikatów TAWS i presja na załogę. Według MAK lot TU-154M, był lotem międzynarodowym, którego dowódca podejmuje samodzielnie decyzję o lądowaniu bądź opuszczeniu lotniska, a załoga podjęła próbę lądowania mimo warunków meteo poniżej minimalnych. MAK stwierdził też, że żadne z uchybień prowadzących do katastrofy nie obciąża strony rosyjskiej. Według MAK polska załoga wielokrotnie dostawała informacje, że warunki na lotnisku nie odpowiadają minimum potrzebnemu do lądowania. Jak podkreślono, samolot Tu-154M przed wylotem z Warszawy funkcjonował dobrze.
Minister Miller, który przewodniczy polskiej komisji badającej katastrofę smoleńską, powiedział po ogłoszeniu raportu MAK, że nie polemizujemy z zarzutami stawianymi przez Rosję stronie polskiej w sprawie katastrofy. Zaznaczył jednocześnie, że obie strony były równie nieprzygotowane do lotu 7, jak i 10 kwietnia 2010 r. oraz że były nieprawidłowości w pracy wieży w Smoleńsku. Zapowiedział też, że w przyszłym tygodniu strona polska upubliczni rozmowy kontrolerów z lotniska ze Smoleńska, które prowadzili z Moskwą.
PAP, arb