Ewa Błasik: MAK haniebnie szkaluje pamięć mojego męża

Ewa Błasik: MAK haniebnie szkaluje pamięć mojego męża

Dodano:   /  Zmieniono: 
Gen. Andrzej Błasik (fot. Wikipedia) 
Raport MAK traktuję jako haniebną próbę szkalowania pamięci mojego męża generała Andrzeja Błasika - oświadczyła wdowa po generale Ewa Błasik.
Ewa Błasik podkreśliła, że w znanym materiale dowodowym na temat katastrofy smoleńskiej nie ma żadnej przesłanki wskazującej na zawartość alkoholu we krwi jej męża w momencie katastrofy, ani dowodów na to, że gen. Błasik wywierał nacisk na pilotów Tu-154M. - Tezy MAK na temat roli mojego męża są powtórzeniem propagandowego stanowiska władz rosyjskich sformułowanego już w godzinę po katastrofie, gdy w sposób oczywisty nie mogło być na to jakichkolwiek dowodów - oceniła wdowa po generale.

Ewa Błasik oświadczyła też, że chce zaprotestować przeciwko bierności rządu Donalda Tuska. - Polski rząd powinien bronić godności polskich oficerów - powiedziała. - Dlatego chcę stanowczo zaprotestować przeciwko bierności rządu premiera Donalda Tuska. W sprawie tragedii smoleńskiej zawiodły władze państwa polskiego. Liczę jednak, że nie zawiodą Polacy i będą do końca upominać się by prawda o katastrofie smoleńskiej została ujawniona - powiedziała wdowa po gen. Błasiku. Wdowa po gen. Błasiku podkreśliła, że lot na uroczystości w Katyniu miał być dla jej męża wyjątkowy. Dodała, że gen. Błasik "miał tam również wypełnić osobistą misję - przyjąć komunię świętą w intencji dziadka swojej bratowej, żołnierza AK, policjanta zamordowanego w twierdzy twerskiej".

- Dlatego ten wylot przeżywał tak podniośle. Dlatego osobiście meldował panu prezydentowi o gotowości wylotu i nie jest możliwe, aby spożywał alkohol. Mój mąż Andrzej Błasik, polski żołnierz, pilot, dowódca Sił Powietrznych, całe swoje życie poświęcił służbie ojczyźnie. Był bardzo dobrym dowódcą, szanowanym w Polsce i siłach NATO. Mój mąż był przede wszystkim człowiekiem honoru. Dziś ten honor próbuje mu się odebrać na oczach całego świata - oświadczyła Błasik.

PAP, arb