Tylko PiS i PJN chcą, aby parlament odrzucił raport MAK

Tylko PiS i PJN chcą, aby parlament odrzucił raport MAK

Dodano:   /  Zmieniono: 
Większość posłów nie chce uchwały odrzucającej raport MAK (fot. WPROST) Źródło: Wprost
Nie ma potrzeby, aby Sejm odrzucał raport MAK dotyczący katastrofy smoleńskiej - oceniają przedstawiciele klubów PO, SLD i PSL. Odrzucenia tego raportu na specjalnym posiedzeniu Sejmu domaga się PiS. W ocenie PJN w zaistniałej sytuacji parlament powinien zająć stanowisko.
Politycy PiS poinformowali, że złożyli u marszałka Sejmu wniosek o zwołanie pilnie, najlepiej jeszcze w piątek, nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu w sprawie raportu Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej oraz projekt uchwały Sejmu odrzucający ten rosyjski dokument. Marszałek Grzegorz Schetyna poinformował już, że w piątek nie będzie nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu. Zapowiedział konsultacje z premierem co do ewentualnego terminu takiego posiedzenia.

PO: uchwała bez mocy sprawczej

Paweł Olszewski z PO ocenił, że w jego osobistym przekonaniu "uchwały Sejmu odrzucające raport nie mają żadnej mocy sprawczej, bo raport MAK został przygotowany zgodnie z zapisami konwencji chicagowskiej". - Istnieje możliwość wszczęcia ponownego postępowania, jeśli nastąpią nowe okoliczności. Być może takimi okolicznościami będą rozmowy z wieży kontroli lotów - powiedział poseł PO.

Olszewski podkreślił, że głównym celem jest wyjaśnienie wszystkich okoliczności katastrofy smoleńskiej i poznanie prawdy na jej temat. - Raport MAK-u jest tylko jednym z elementów dojścia do prawdy - w moim przekonaniu niepełnym, niekompletnym, bowiem jednostronnym. Ale postępowanie prowadzą również polska prokuratura, rosyjska prokuratura i polska komisja. Dopiero, kiedy zakończą się te postępowania można w sposób rzetelny i obiektywny stwierdzić, co było przyczyną katastrofy - dodał polityk Platformy.

SLD: raportu nie można przyjąć lub odrzucić

Szef sejmowej Komisji Obrony Narodowej Stanisław Wziątek  z SLD jest zdania, że zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu, aby odrzucić raport MAK jest "bezzasadne z punktu widzenia formalno-prawnego", ponieważ nie jest to dokument, który można przyjąć lub odrzucić. - Ten raport jest ogłoszony, my wnieśliśmy do niego swoje uwagi - podkreślił polityk SLD. Według Wziątka, ewentualna uchwała Sejmu odrzucająca raport nie miałaby żadnej mocy prawnej, a byłaby "próbą manifestowania stanowiska polskiego". W ocenie posła Sojuszu, jest możliwe zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu w sprawie raportu MAK i katastrofy smoleńskiej, ale "nie w tej chwili". - W tej chwili powinniśmy skoncentrować się na tym, że uzyskać jak najszybciej raport komisji polskiej - dodał.

PSL: mniej polityki, wyciągnijmy wnioski

Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski podkreśla, że katastrofą smoleńską nie należy grać politycznie. - Chciałbym, żebyśmy wyciągnęli wnioski z tej katastrofy, żeby podobna nigdy się nie zdarzyła. Raport MAK wylicza polskie błędy, Rosjanie też popełnili kupę błędów, ale dla nas jest ważne, żebyśmy wyciągnęli wnioski z naszych błędów, bo na rosyjskie nie mamy wpływu - podkreślił szef klubu ludowców. - Nie ma sensu, żeby Sejm zbierał się na nadzwyczajnym posiedzeniu i uchwalał, że nie było mgły na lotnisku, bo ta mgła była. Jak jadę samochodem, jest ślisko i wpadnę do rowu, to przychodzi policja i patrzy, czy miałem dobre opony, światła i hamulce. Ale praprzyczyną tego wszystkiego jest to, że jechałem za szybko. Tam była identyczna sytuacja. Ten samolot nie powinien tam lądować i to Rosjanie wykazali. Próba robienia teraz awantury politycznej jest niegodna tych, którzy zginęli - dodał Żelichowski.

PJN: trzeba zareagować

Z kolei wiceszefowa klubu Polska Jest Najważniejsza Elżbieta Jakubiak uważa, że potrzebna jest szybka reakcja władz polskich na raport MAK. - Aby w prasie światowej były jakiekolwiek echa reakcji polskiej musi podjąć działanie rząd, prezydent lub parlament - tłumaczyła. - Czekamy kolejne godziny na jakąkolwiek reakcję, oficjalne stanowisko rządu polskiego - dodała. W ocenie Jakubiak, w takich sytuacjach "potrzebne są też symboliczne stanowiska". Posłanka argumentowała, ze względu na milczenie rządu, parlament powinien zająć stanowisko, pomimo tego że działania MAK oparte są na konwencji chicagowskiej i upublicznienie raportu wyczerpuje procedurę zawartą w konwencji.

PAP, arb