Bogdan Klich: Anodina skompromitowała MAK

Bogdan Klich: Anodina skompromitowała MAK

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bogdan Klich (fot. MON) 
Wypowiedzi szefowej Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) Tatiany Anodiny były kompromitujące dla MAK. Były to wypowiedzi polityczne - ocenił szef MON Bogdan Klich. Pytany o dymisję, zapewnił, że cały czas pozostaje w dyspozycji premiera.
- Podkreślenie i powracanie do wątku gen. Andrzeja Błasika z 0,6 promila alkoholu, to było ewidentnie zagranie polityczne pod światową opinię publiczną, żeby pokazać Polaków jako tych, którzy doprowadzają do takich katastrof dlatego, że rządzą nimi pijani dowódcy - powiedział Klich, pytany w Radiu ZET o konferencję, podczas której szefowa MAK zaprezentowała końcowy raport z badania przyczyn katastrofy smoleńskiej.

[[mm_1]]

Szef MON zapewnił, że jest "cały czas w dyspozycji premiera od samego początku swojego urzędowania".  Odnosząc się do poszczególnych wniosków MAK, szef MON powiedział, że "nie można ocenić tego raportu, jako raport rzetelny". - Jestem głęboko przekonany, że rzetelny raport będzie przygotowany przez polską komisję, dlatego, że znam ministra Millera i znam jego odpowiedzialność, wiem, że komisja została dobrana z najlepszych ekspertów - powiedział.

Klich wskazał, że nieprawdziwe jest na przykład stwierdzenie z raportu MAK, według którego dowódca załogi Tu-154M nie miał w ciągu ostatnich pięciu miesięcy szkolenia w trudnych warunkach atmosferycznych. - Nasza komisja pisze, że dowódca statku powietrznego w rzeczywistości miał przerwę ponad pięć miesięcy w wykonaniu podejść do lądowania w warunkach minimalnych, co jest zasadniczą różnicą - wyjaśnił. - W trudnych warunkach załoga wykonywała loty regularnie - dodał Klich powołując się na polskie uwagi.

Szef MON przypomniał także, że już w kwietniu 2008 r. po katastrofie samolotu wojskowego CASA w Mirosławcu polecił szefowi Sztabu Generalnego WP m.in. przywrócić dyscyplinę w Siłach Zbrojnych i we wszystkich jednostkach im podległych, przywrócić przestrzeganie obowiązujących standardów postępowania i bezwzględnie stosować obowiązujące procedury szkoleniowe. - Profesjonalne wojsko musi opierać się na dyscyplinie oraz na przestrzeganiu standardów i norm - mówił Klich.

[[mm_2]]

Pytany, czy obecność w kabinie pilotów gen. Andrzeja Błasika była złamaniem dyscypliny, Klich odpowiedział, że "nie było to złamaniem przepisów, bo w owym czasie takich przepisów nie było". Odpowiednie przepisy zostały wprowadzone dopiero po katastrofie smoleńskiej.

Radio Zet, arb