RBN zajmie się raportem MAK? SLD: powinno. Koziej: nie

RBN zajmie się raportem MAK? SLD: powinno. Koziej: nie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Grzegorz Napieralski (fot. Wprost) Źródło: Wprost
SLD chce, by zaplanowane na 20 stycznia posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego było poświęcone sprawie raportu MAK w sprawie katastrofy smoleńskiej. - Temat posiedzenia jest już ustalony; członkowie Rady, jeśli chcą, mogą do porządku dodać punkt o raporcie MAK - odpowiada szef BBN.
- Myślę, że RBN jest najlepszym miejscem, aby wspólnie koalicja rządzącą, prezydent, ale również opozycja wypracowały stanowisko Polski dotyczące raportu - mówił szef Sojuszu Grzegorz Napieralski. W jego opinii, Rada to miejsce, gdzie jest szansa "w spokoju, merytorycznie" przeprowadzić dyskusję nad dokumentem MAK. - Wierzę głęboko, że prezydent do takiej propozycji się przychyli - dodał szef Sojuszu.

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, który jest jednocześnie sekretarzem RBN, gen. Stanisław Koziej, powiedział, że temat najbliższego posiedzenia RBN został ustalony - ma być nim przygotowany przez NATO plan obronny Polski. Koziej dodał jednak, że każdy "może wystąpić do przewodniczącego o uzupełnienie porządku posiedzenia". - Nie widzę możliwości radykalnej zmiany tematu posiedzenia, chyba żeby zaistniały jakieś dramatyczne okoliczności - zaznaczył szef BBN.

Napieralski mówił też, że "dziś nie  ma rzeczy ważniejszej od bezpieczeństwa o które powinniśmy zadbać, by w  przyszłości nie powtórzyła się podobna katastrofa". - Bardzo ważne jest, byśmy wyjaśnili dlaczego do tego doszło, znaleźli osoby winne, ale uważam, że sprawą najważniejszą jest dzisiaj to, abyśmy tak przygotowali procedury i tak budowali system państwa polskiego, aby w przyszłości do takiej wielkiej tragedii nie doszło -  zaznaczył lider Sojuszu.

Gdzie ten dokument?

Napieralski pytał też, co stało się z dokumentem, w którym BBN zawarł rekomendacje dotyczące bezpieczeństwa lotów najważniejszych osób w państwie. Przypomniał, że tą sprawą kilka miesięcy temu zajmowała się również RBN. - Było zwołane specjalne posiedzenie RBN, były przedstawione wnioski, sugestie. Mijają miesiące i nic na ten temat nie słyszymy, nie wiemy gdzie ten dokument utknął, czy jest dzisiaj wdrożony, wiemy że nie -  mówił szef SLD. Zwrócił się z prośbą do premiera Donalda Tuska, by - jeśli dokument znajduje się w jego kancelarii - został jak najszybciej wdrożony.

Szef sejmowej Komisji Obrony Narodowej Stanisław Wziątek (SLD) za  "dobrą" uznał piątkową decyzję marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny, że Sejm wysłucha w środę, w pierwszym dniu najbliższego posiedzenia, informacji rządu w sprawie raportu MAK. - Ta informacja jest potrzebna, ta informacja musi dotrzeć nie tylko do posłów polskiego parlamentu, ale też do szeroko rozumianej opinii publicznej, także międzynarodowej - podkreślił Wziątek.

Poseł SLD zwrócił się też do premiera, by zorganizował specjalne spotkanie z korespondentami mediów zagranicznych i przedstawił im polskie stanowisko w sprawie raportu MAK. - To musi być wyraźnie wyartykułowane, to musi już nie w sposób dyplomatyczny tylko i wyłącznie, ale jednoznacznie merytorycznie i jednoznacznie określający stosunek strony polskiej do  tego, co w raporcie MAK się znajduje i do tego, czego tam nie ma - zaznaczył Wziątek.

Kempa nie przeprosi za "strzał medialny"

Szef komisji ON zaapelował też do posłanki PiS Beaty Kempy, by  przeprosiła za swoje czwartkowe słowa będące komentarzem do informacji MAK, że po katastrofie smoleńskiej w ciele dowódcy Sił Powietrznych, gen. Andrzeja Błasika wykryto alkohol. - Polski generał otrzymał medialny strzał w tył głowy, tak jak oficerowie w Katyniu siedemdziesiąt lat temu - komentowała Kempa.

- Słowa te są niedopuszczalne, oburzające. Nie wolno porównywać oficerów polskich w Katyniu, nie wolno porównywać zbrodni z 1940 roku z tragicznym wypadkiem lotniczym. Chcielibyśmy zaapelować do pani poseł Kempy, aby za swoje słowa przeprosiła. Jeżeli nie przeprosi, to uważam, że otrzymuje "czerwoną kartkę" polskiego parlamentu - powiedział Wziątek.

Kempa powiedziała, że nie zamierza przepraszać za swoją wypowiedź. - Z uwagi na fakt, że tak czuję. Będę tak mówić tyle razy, jak będę czuć, że honor polskich oficerów i  generałów, honor Polski jest traktowany w ten sposób, jak obecnie -  uzasadniła.

zew, PAP