"Kampania szkalująca Polskę"
Zdaniem byłej minister, zgodnie "z dogodną Konwencją Chicagowską", MAK nie przesądzał o winie w sprawie katastrofy smoleńskiej. - Zrobiły to za niego zagraniczne media. „Prezydent Lech Kaczyński i pijany generał Błasik doprowadzili do katastrofy TU-154M" - akcentuje Fotyga. - „Bild", „Corriere della Serra", FAZ, „El Pais”... Tak wyreżyserowanego przedstawienia nie widziałam w najlepszych teatrach świata. Tej skali kampanię dezinformacyjną, szkalującą Polskę wdrożono ostatnio 10 kwietnia 2010 r. - pisze była szefowa MSZ.
"Premier dyskredytuje najdzielniejszego prezydenta"
Anna Fotyga krytykuje postawę premiera. W czwartkowym wystąpieniu komentującym raport MAK Donald Tusk, według Fotygi, "wymieniał etapy polsko-rosyjskiego pojednania, kamienie milowe, takie jak Westerplatte i Katyń 07.04.2010 r.". Fotyga przypomina, że podczas uroczystości z okazji rocznicy II wojny światowej na Westerplatte premier Władimir Putin "wykazał niezwykłą empatię w stosunku do narodu niemieckiego, mówiąc, że został skrzywdzony traktatem wersalskim". Wtedy - kontynuuje Fotyga - w imieniu zdziwionych słowami Putina szefów państw, które w wyniku traktatu odzyskały niepodległość, głos zabrał Lech Kaczyński. - Było jasne, że póki żyje, nie dopuści do takiej interpretacji - pisze Fotyga. Wracając do słów Tuska ocenia, że "raz jeszcze, pośrednio, polski premier zdyskredytował najdzielniejszego polskiego prezydenta".
"Obcy urzędnik instruuje polskiego premiera"
Fotyga widzi "semantyczno-polityczny" związek między słowami szefa rosyjskiego MSZ Siergieja Ławrowa ("powiedział, że spekulacje na temat katastrofy smoleńskiej są nieetyczne i nawet świętokradcze") a słowami Donalda Tuska ("podobne działania nazwał grzechem"). - Jakich słów użyć, żeby Polacy zrozumieli grozę sytuacji? - pyta Fotyga. - Na oczach całego świata niższy rangą urzędnik obcego państwa wydał instrukcje polskiemu premierowi. Równie publicznie, na oczach całego świata, polski premier te instrukcje wykonał - dodaje.
- Podczas wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Miedwiediewem Bronisław Komorowski powiedział, że po okresie posuchy w kontaktach polsko-rosyjskich wreszcie mamy normalność. Rzeczywiście, dziś czujemy na twarzach wilgoć. Czy to łzy, czy ktoś napluł nam w pysk? Obudźmy się, już pora - apeluje Anna Fotyga.
zew