"Potrzebny jest nowy rząd"
Prezes Prawicy powiedział, że raport MAK pokazuje, że nie było współpracy między Polską a Rosją w tym śledztwie. - Racje naszego kraju w tym postępowaniu są uchylone. Należy powołać Polską komisję międzypaństwową z udziałem specjalistów od lotnictwa, która zbadałaby przyczyny katastrofy jak i sam przebieg prowadzonego śledztwa - zaznaczył. Jurek podkreślił też, że potrzebny jest nowy gabinet, który zmieni relacje z opozycją i może zagwarantować, że Polska będzie mówiła wspólnym głosem do zagranicy.
Jurek odniósł się także do wyborów parlamentarnych, które odbędą się w tym roku. Zaapelował do klubu PiS i stowarzyszenia PJN, aby w wyborach do Senatu wystawić wspólnych kandydatów. - Oczywiście naszą pozycję na listach będzie uwzględniało obecne poparcie dla Prawicy. Jedynie, czego oczekujemy w zamian, to szacunku dla naszych wyborców - zaznaczył. Dodał, że jest w stałym kontakcie z przedstawicielami zarówno PiS-u, jak i PJN-u.Jak podkreślił Jurek, jeżeli kandydaci Prawicy dostaną się do Senatu to będą pracować na rzecz poprawy życia rodzinom. - Mamy kryzys demograficzny, dlatego będziemy starać się, aby wydłużono urlopy macierzyńskie, obniżono podatki dla rodzin wychowujących dzieci. Chcemy także, aby do emerytury liczył się czas poświęcony na wychowanie dzieci - zaznaczył.
PO odpiera zarzuty
Wiceszefowa klubu PO Małgorzata Kidawa-Błońska nie zgadza się z opinią prezesa Prawicy Rzeczypospolitej o rządzie. - Gabinet Donalda Tuska spokojnie przeprowadza Polskę przez kryzys ekonomiczny i polityczny, spowodowany katastrofą smoleńską - zaznaczyła. Według niej raport MAK jest niekompletny, dlatego nie można mówić, że jest kłamliwy. - Wszyscy jesteśmy zgodni, że brakuje części dotyczącej, co działo się w wieży kontrolnej. Musimy poczekać na dalsze postępowanie, bez zbędnych emocji - podkreśliła. - Zmniejszył się deficyt, spokojnie przeszliśmy przez kryzys i wszystkie instytucje działają normalnie, tak jak przed kryzysem. Nie należy straszyć Polaków taką demagogią - oświadczyła wiceszefowa klubu PO.
zew, PAP