Polskiemu bramkarzowi udało się zachować czyste konto aż do 15 minuty. W tym czasie obronił m.in. karnego, a jego koledzy zaliczyli cztery trafienia, co też nie jest oszałamiającym osiągnięciem w spotkaniu z przeciwnikiem tej klasy. W 19. minucie trener Wenta wyraźnie zdenerwowany nieporadnością swoich podopiecznych, przy stanie 5:2, poprosił o czas. Po reprymendzie i zmianach w ustawieniu obraz gry niewiele się zmienił. Polacy popełniali szkolne błędy, a przeciwnicy pudłowali bądź niecelnie podawali. Sześć minut przed przerwą brązowi medaliści MŚ 2009 prowadzili tylko 5:4.
W drugiej połowie było jeszcze gorzej. Nadal rozkojarzeni Polacy stawali naprzeciw niedokładnym Argentyńczykom. Biało-czerwoni potrzebowali pięciu minut, żeby wreszcie zdobyć gola. W 43 minucie aż dwóch Polaków miało karę, co w meczu z tak słabym przeciwnikiem niezbyt dobrze wróży na przyszłość. Przewinień było stanowczo za dużo. Im bliżej końca, tym sytuacja stawała się coraz bardziej niepokojąca. Argentyńczycy zniwelowali straty i w 57. minucie przegrywali tylko 21:22. Pół minuty przed końcem Polacy prowadzili 24:3. Zespół Wenty co prawda wymęczył wygraną, ale uczynił to w stylu nie przynoszącym chluby.
zew, PAP