Posłanka odniosła się także do informacji, że być może Polska nie będzie mogła odwołać się od raportu MAK do ICAO (Międzynarodowa Organizacja Lotnictwa Cywilnego), czego nie wykluczali przedstawiciele polskiego rządu. Rzecznik ICAO Denis Chagnon powiedział "Gazecie Wyborczej", że sprawa katastrofy smoleńskiej nie dotyczy jego organizacji. - Rozbił się samolot państwowy, a nie cywilny - mówił. - Jest to sytuacja nie do przyjęcia dla mnie. Moim zdaniem premier nie wiedział, jak proceduje. Nie wiedział, co robi, decydując się na konwencję chicagowską - oceniła Jakubiak.
Według niej jedyną możliwością wyjścia z tej sytuacji jest zakwestionowanie tego, że Polska podjęła decyzję o procedowaniu na podstawie konwencji chicagowskiej. - Moim zdaniem być może ten karygodny błąd premiera stanie się jedyną możliwością do zakwestionowania raportu MAK. Trzeba by wtedy oświadczyć, że Polska nie brała udziału w postępowaniu ze względu na wielość wad tego postępowania, na brak formalnej decyzji. Przecież polski rząd, z ust premiera to słyszeliśmy, nie podjął formalnej decyzji o przystąpieniu do konwencji chicagowskiej - zaznaczyła posłanka. Jej zdaniem, polski rząd powinien obecnie podjąć działania polityczne i dyplomatyczne i uznać, że raport MAK jest "wyłącznie raportem rosyjskim, niemającym dla nas znaczenia w sensie prawno-międzynarodowym". Rząd musi - jej zdaniem - przygotować spójny plan działań w tej sprawie. - Bez strachu już przed opinią publiczną. Czasem trzeba być premierem, nie tylko Donaldem Tuskiem, kochanym Donkiem, przewodniczącym i lubianym człowiekiem - mówiła Jakubiak.
- Moim zdaniem to jest dziś jedyna metoda - stanąć dziś w prawdzie, przyznać się do tego, że popełniono błędy, że za tymi błędami stał brak wiedzy i brak rozeznania w takiej sytuacji - zaznaczyła.pap, ps