Budujmy wały
Zdaniem Pilcha Polsce potrzeba całościowego rozwiązania, które zabezpieczy kraj przed powodzią. - To oznacza budowę wałów, ustalenie kwestii własności - kto jest właścicielem rzeki, międzywała, wału. To jest budowa zbiorników retencyjnych, to jest budowa polderów zalewowych, itd. - wyliczał Pilch. Zaznaczył jednocześnie, że w Polsce są wieloletnie zaniedbania, jeśli chodzi o infrastrukturę zabezpieczającą przed powodzią. - W tej chwili to są działania doraźne - łatanie wałów, odbudowywanie infrastruktury, którą zniszczyła powódź. Nie na tym to ma polegać, trzeba uciekać do przodu. Problem trzeba rozwiązać raz, a dobrze - mówił poseł PJN.
Kto płaci za straty?
Jakubiak poinformowała z kolei, że PJN wysłał list do premiera Donalda Tuska. - Prosimy pana premiera o to, by poinformował nas - jako parlamentarzystów, jakie wnioski zostały wyciągnięte dla systemu zarządzania w Polsce po zeszłorocznej powodzi, czy dokonano analizy i wyciągnięto wnioski z działań i roli poszczególnych instytucji zarządzania kryzysowego, zwłaszcza na poziomie centralnym - mówiła posłanka. PJN chce od premiera m.in. informacji, czy przeprowadzono analizy systemu ochrony przeciwpowodziowej i zdefiniowano luki w systemie. - Chcemy wiedzieć, kto przeprowadził taką analizę i co z niej wynika - podkreśliła Jakubiak. - Pytamy również premiera, jakie decyzje podjęto w zakresie odpowiedzialności za działania związane z usuwaniem skutków powodzi. Wiemy, że po powodzi w 2010 roku doszło do przepychanek pomiędzy władzą centralną, samorządową a gminną, kto ma sprzątnąć wszystko, co było skutkiem powodzi - dodała. Według niej, "do dziś nie ma rozstrzygnięcia, kto tak naprawdę usuwa skutki powodzi i kto płaci za ich usunięcie".
Jakubiak poinformowała także, że klub PJN utworzył zespół, który ma analizować ustawy i kompetencje poszczególnych służb państwowych w zakresie przeciwdziałania powodzi. - W skład zespołu weszliśmy my dwoje, jako posłowie, plus specjaliści, m.in. byli wojewodowie - powiedziała, dodając, że chodzi m.in. o byłego wojewodę śląskiego Tomasza Pietrzykowskiego.PAP, arb