Prezes PiS zarzuca premierowi Donaldowi Tuskowi m.in. to, że rząd tak późno opublikował zapisy rozmów z wieży w Smoleńsku. - W tej sprawie trzeba było zareagować natychmiast. To co wiemy dziś, a co wiedział od dziewięciu miesięcy premier Tusk, dezawuuje wersje Rosjan o naciskach i że Polacy ponoszą jakąkolwiek odpowiedzialność. Rosjanie ten samolot sprowadzali i nie dali sygnału, żeby nie podchodzić, nie zamknęli lotniska – podkreślał prezes PiS. - Rosjanie nie zamknęli lotniska, i ci, którzy byli na wieży, choć nie są z tego zadowoleni, mówili że „sprowadzamy" i że „pas wolny". Jest to radykalne wprowadzenie w błąd, które się zakończyło katastrofą - dodał.
Kaczyński podkreślił, że w sprawie katastrofy "prawdę trzeba ujawniać bez względu na rację stanu, ale w ramach procedur prawnych cywilizowanych państw". - Chcę przypomnieć, że MAK w ramach tych prawnych procedur nie miał prawa zajmować się tą sprawa. To jest instytucja, która certyfikuje lotniska i samoloty i nie powinna wyjaśniać tej katastrofy w świetle przepisów unijnych – dodał.Prezes PiS zadeklarował, że jest gotów współpracować z premierem i rządem przy wyjaśnianiu katastrofy smoleńskiej - ale tylko wtedy jeśli śledztwo nie będzie się odbywało na zasadzie „stosunki z Rosją za wszelką cenę". - Ja chcę wyjaśnienia tej sprawy, ale także wtedy, gdy będzie ono trudne dla rosyjskiego partnera – wyjaśnił.
TVN24, arb