"Palikot i jego partia skończyły marnie" - przekonuje na swoim blogu eurodeputowany Marek Migalski. I wyjaśnia dlaczego projekt Palikota skończył się fiaskiem podczas gdy PJN - zdaniem eurodeputowanego tego stowarzyszenia - wciąż ma szansę znaleźć się w Sejmie po tegorocznych wyborach.
"Błazen może skutecznie ośmieszać króla, ale nie może być królem. Po prostu - ludzie czują, że to jest błazen i nie potrafi kierować królestwem. Palikot był skuteczny jako młotek Tuska, ale jako samodzielny gracz okazał się żałosny i ludzie to wyczuli. Jest pusty w środku i dlatego był tak głośny" - wyjaśnia przyczyny niepowodzenia polityka z Lublina Migalski.
Drugim powodem niepowodzenia Palikota jest - zdaniem Migalskiego - osamotnienie byłego polityka PO. "Nie ma struktur, ludzi którzy by go wspierali. Polityka to gra zespołowa, a Palikot potrafi grać tylko na siebie" - zauważa eurodeputowany.
Jest jeszcze trzeci powód niepowodzenia - złe usytuowanie się Palikota na scenie politycznej. "Zamiast usytuować się pomiędzy PO a SLD, zaczął obchodzić tę drugą partię od lewa. To tak, jakby PJN próbował usytuować się na prawo od PiS! Głupie? No pewnie, że głupie, ale jak ktoś całe lata spędził na happeningach i durnotach, to ciężko mu się choć na chwilę zastanowić nad poważnymi sprawami" - zauważa z przekąsem polityk PJN.
arb