Sąd Apelacyjny uchylił wyrok uniewinniający byłego ZOMO-wca Ireneusza Kościuka w sprawie o śmiertelne pobicie Grzegorza Przemyka i skierował do ponownego rozpatrzenia.
Orzeczenie to jest wygraną prokuratury i oskarżyciela posiłkowego, którym jest ojciec zamordowanego Leopold Przemyk.
Według Sądu Apelacyjnego, sąd I instancji zbyt wcześnie uznał, iż wątpliwości wynikające z rozbieżnych zeznań świadków nie dają się rozstrzygnąć i zastosował zasadę przyjmowania tych wątpliwości na korzyść oskarżonego. "Jeśli są rozbieżne zeznania świadków, to należy ich skonfrontować, a nie tylko poprzestawać na odczytaniu tym świadkom protokołów ze śledztwa sprzed kilkunastu lat i pytaniu, czy je potwierdzają. Należy pytać, co jeszcze pamiętają, a czego już nie pamiętają i za wszelką cenę dążyć do prawdy obiektywnej" - mówiła sędzia Maria Żłobińska, krytykując wyrok I instancji.
Sąd podzielił też opinię prokuratora, że w ponownym procesie "trzeba rozważyć wszystkie okoliczności - i te na korzyść, i te przemawiające na niekorzyść oskarżonego. Zanim sięgnie się po stwierdzenie o nie dających się usunąć wątpliwościach, które prawo nakazuje potraktować na korzyść oskarżonego, sąd musi zrobić wszystko, by prawidłowo ustalić fakty, a w tym przypadku sąd I instancji wszystkiego nie zrobił" - uzasadnił wyrok sąd.
em, pap
Według Sądu Apelacyjnego, sąd I instancji zbyt wcześnie uznał, iż wątpliwości wynikające z rozbieżnych zeznań świadków nie dają się rozstrzygnąć i zastosował zasadę przyjmowania tych wątpliwości na korzyść oskarżonego. "Jeśli są rozbieżne zeznania świadków, to należy ich skonfrontować, a nie tylko poprzestawać na odczytaniu tym świadkom protokołów ze śledztwa sprzed kilkunastu lat i pytaniu, czy je potwierdzają. Należy pytać, co jeszcze pamiętają, a czego już nie pamiętają i za wszelką cenę dążyć do prawdy obiektywnej" - mówiła sędzia Maria Żłobińska, krytykując wyrok I instancji.
Sąd podzielił też opinię prokuratora, że w ponownym procesie "trzeba rozważyć wszystkie okoliczności - i te na korzyść, i te przemawiające na niekorzyść oskarżonego. Zanim sięgnie się po stwierdzenie o nie dających się usunąć wątpliwościach, które prawo nakazuje potraktować na korzyść oskarżonego, sąd musi zrobić wszystko, by prawidłowo ustalić fakty, a w tym przypadku sąd I instancji wszystkiego nie zrobił" - uzasadnił wyrok sąd.
em, pap