Zdaniem premiera, najprostszą drogą do tego jest droga sądowa, bo "można założyć, że przynajmniej niektórzy będą mieli większe oczekiwania od tego co zaproponują im urzędnicy". - Ale przez tę sprawę trzeba także przejść z jakimś takim wzajemnym zrozumieniem i delikatnością, żeby nikt nie wyszedł z tego pokaleczony. Ja uważam, że tutaj możliwe jest dojście do takiej ugody, która da elementarną satysfakcję tym, którzy oczekują takich odszkodowań - powiedział Tusk.
21 stycznia Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa zaproponowała, że każdy z najbliższych członków rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej miałby otrzymać po 250 tys. zł zadośćuczynienia. Tego samego dnia reprezentujący rodziny ofiar katastrofy samolotu CASA mec. Sylwester Nowakowski mówił, że nie powinny one być traktowane inaczej niż bliscy ofiar katastrofy smoleńskiej. Prawnik zabiega o zadośćuczynienia w sądzie, gdzie tydzień temu złożył 48 wezwań do próby ugodowej. Nowakowski poinformował też, że gdyby bliskim ofiar katastrofy wojskowego samolotu CASA pod Mirosławcem zaproponowano tyle, ile rodzinom ofiar katastrofy smoleńskiej, zgodziliby się na takie zadośćuczynienie.
Podstawą do zadośćuczynienia za krzywdę niemajątkową związaną ze śmiercią osoby bliskiej jest art. 446 paragraf 4 Kodeksu cywilnego. Przepis ten wszedł w życie w sierpniu 2008 r., podczas gdy tragedia w Mirosławcu miała miejsce w styczniu 2008 r. Dlatego Prokuratoria Generalna podkreśla, że przepis ten nie może być stosowany w sprawie katastrofy CASY.PAP, arb